Podczas gdy inni jeszcze się czają, Real Madryt kontynuuje transferową nawałnicę. Mamy dopiero 1 lipca, a Florentino Perez już na ledwie trzech piłkarzy wydał blisko 200 milionów euro. Pytanie, czy te zbrojenia wystarczą na wojnę z Barceloną, która w poprzednim sezonie rzuciła całą Europę na kolana… Najnowszym zakupem Realu został jeden z najbardziej perspektywicznych napastników świata, Karim Benzema. 21-letni Francuz już 24 razy wystąpił w reprezentacji kraju, a w Ligue 1 zdobył blisko 50 goli. “Królewscy” zapłacą za niego 35 milionów euro. Kwota może jeszcze wzrosnąć…
Real ma więc Ronaldo, Kakę i Benzemę. Do tego zamierza jeszcze ściągnąć Ribery’ego. Zapewne wnerwiać musi się Alex Ferguson. Nie dość, że najpierw stracił CR7, to jeszcze teraz przegrywa kolejne transferowe bitwy. Też miał ochotę na Benzemę, tak jak ma na Ribery’ego. Póki co Manchester zdołał ściągnąć Ekwadorczyka Valencię z Wigan. A takimi piłkarzami ten klub świata nie podbije.
To że na Santiago Bernabeu będziemy mieli dream team – widać gołym okiem. Pytanie, czy ten dream team będzie nie tylko czarował, ale też wygrywał mecze. I czy będzie równie skuteczny jak Barcelona, która przecież nie będzie w niczym słabsza niż w rozgrywkach 2008/09. Historia pokazuje, że zebranie wszystkich dostępnych gwiazd w jednym miejscu nie jest wcale gwarancją sukcesu.
Poza tym… No właśnie, Barcelona. To na dziś jest dla Realu punkt odniesienia. Nie wystarczy się do niej zbliżyć, ją trzeba prześcignąć. Czy możliwe jest odsadzenie zespołu Guardioli, bez wcześniejszego osłabienia go? Chyba nikt nie powinien być zdziwiony, jeśli Perez spróbowałby wyrwać Barcelonie serce, jak to zrobił kiedyś, wykupując Luisa Figo. I pewnie powtórka z historii mu się marzy, tylko który zawodnik “Barcy” by się skusił? Messi, Xavi, Iniesta – raczej nie. Eto’o, Henry?
Ciekawe – tak czysto hipotetycznie – ile Perez byłby skłonny zaoferować za Messiego, co dałoby mu nie tylko wzmocnienie na lata, ale jeszcze mogłoby rozłożyć na łopatki odwiecznego rywala? 200? 250 milionów euro? I przy jakiej sumie “Barca” by pękła?