Znowu śmiesznie w naszej piłce. Lechia Gdańsk chce kupić Mateusza Ł»ytkę z Wisły Płock. Zgodnie z zapisem w kontrakcie piłkarza, w pierwszej lidze kosztuje on 300 tysięcy złotych, a w drugiej – 100 tysięcy.
Tylko, że teraz – na skutek debilnej zmiany nazewnictwa klas rozgrywkowych – druga liga jest pierwszą, a trzecia – drugą. Wisła twierdzi, że przysługuje jej 300 tysięcy, bo przecież klub gra w pierwszej lidze. Czyli – pisząc wprost – robi ze wszystkich wokół głupków. Bo przecież kontrakt podpisywano, kiedy jeszcze z nazwami było wszystko w porządku.
Jest też szansa, że całkowicie przeniesiemy wzory angielskie na nasz grunt i za chwilę trzecia liga będzie nazywała się pierwszą. Wówczas Wisła może dalej spadać, a jej piłkarze wciąż nie stracą na wartości.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT