Przypomina się ten słynny cytat z “Psów”: – Czasy się zmieniają, a pan ciągle jest w komisjach… I tak to właśnie działa nasz futbol. Niby ktoś stara się go zmieniać, niby pojawiają się nowi sponsorzy, a wraz z nimi nowi ludzie. Ale raz po raz wracamy do punktu wyjścia. Jak teraz, gdy wiceprezesem Piasta Gliwice ma zostać Zbigniew Koźmiński. Z zawodu działacz. Może nie znać języków, może nie potrafić przyciągać do klubu sponsorów, może nie mieć pojęcia o nowoczesnym zarządzaniu, ale ma jedną “zaletę” – sprawnie porusza się po tych zatęchłych PZPN-owskich korytarzach.
Przemawia za nim tylko to, że świetnie odnajduje się w realiach, z którymi przecież od lat próbujemy skończyć. Na patencie “wicie, rozumicie” przemierza całą Polskę, a nawet świat. Dopiero co przecież wrócił z RPA, gdzie – nie wiedzieć czemu – obserwował z bliska naszą reprezentację. Wcześniej pracował z Wiśle Kraków, Górniku Zabrze, Pogoni Szczecin. Wszystkie te kluby na pewno kochał. Czy to nie czasem rekord Europy? Być we władzach CZTERECH różnych klubów ekstraklasy? A wiecie skąd w ogóle wziął się w piłce? Z koszykówki. Kobiet.
Mieliśmy nadzieję, że takie działaczowskie mordy będziemy na ważnych stanowiskach oglądali coraz rzadziej. Ale to chyba było z naszej strony strasznie naiwne. Oni nigdy nie znikną. Oni przeżyją nas samych. Jak masz teraz 15 lat, to nie łudź się, że doczekasz czasów, kiedy usuną się w cień. Będziesz już stary, niedołężny, ale oni dalej będą rozdawać karty w naszej piłce.
Najgorszy rzecznik prasowy w historii PZPN – szokujący arogancją, tupetem i głupotą – teraz znów będzie miał swoje poletko. Piast Gliwice wie, co robi – najwyraźniej nasza piłka wcale nie zmienia się tak bardzo, jak niektórzy sądzą i wciąż więcej można załatwić w kuluarach. Ktoś na Śląsku zdał sobie sprawę, że gdy potrzebna będzie licencja ligowa, stary Zbych przyda się bardziej niż sumienna księgowa i skrupulatny biznes-plan.
Przeciwko Koźmińskiemu kibicują kibice Piasta. Na nic. On was, drodzy fani, ma serdecznie w dupie. Była przecież kiedyś znana sprawa, że bilety na mecze Euro 2008 dostali głównie działacze PZPN. Koźmiński mówił wtedy: – Działacze – jak wy, dziennikarze, ich określacie – to też są kibice reprezentacji. Czy ludzie, którzy społecznie całe swoje życie poświęcają piłce, to są gorsi kibice od tych, co mają puszkę piwa czy flaszkę za pasem?
Więc wy teraz opróżniajcie flaszki. Z rozpaczy.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT