Reklama

Jest! Gol na afrykańskiej ziemi i remis na wagę złota!

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2009, 18:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

Udało się! Po heroicznym boju Polska w rezerwowym składzie zremisowała z rezerwami Iraku 1:1. Już zapowiadało się na historyczne upokorzenie – porażkę na szkolnym boisku gdzieś w Afryce, na oczach młodzieży, która zerwała się z lekcji fizyki – ale na szczęście wyrównał Roger. I tyle z ciekawych wiadomości. Bo sam mecz zainteresował tylko Macieja “piłkę wyrzuci piłkarska reprezentacja Polski pod wodzą holenderskiego szkoleniowca Leo Beenhakkera” Iwańskiego, który nie zważając na przejmującą nudę wył do mikrofonu jak oszalały: uuuuuu, aaaaaaa, iiiiiiiii, eeeeeeeee.
Jeśli jeszcze raz przeczytamy, że reprezentacja Polski powinna do RPA lecieć biznes-klasą, to pomyślimy, że ktoś sobie z nas robi jaja. Już wybranie samolotu jako środka lokomocji było dla naszych piłkarzy gestem przesadnie uprzejmym. Generalnie gdyby nigdzie nie lecieli i te mecze się nie odbyły, to mielibyśmy same plusy – spora kasa zostałaby w kraju (oczywiście przejedliby ją działacze PZPN, ale za to zarobili polscy kucharze czy kelnerzy, ewentualnie dziewczyny pracujące w domach publicznych – zawsze jednak kasa zostałaby w kraju), a reprezentacja Polski nie doprowadzałaby kibiców do rozpaczy. Zdecydowanie wszyscy byliby szczęśliwsi, gdyby Bandrowski mógł dziś leżeć na Majorce, a Janczyk rozprowadzać swoje nowe wina. Jedyne co zapamiętaliśmy z wtorkowego spotkania to nazwy “Śnieżka” oraz “Fakro”. Czuliśmy, jakby ktoś wykupił banner reklamowy na środku naszego telewizora (jak są jakiekolwiek trybuny, to się to jednak aż tak bardzo nie rzuca w oczy).

Jest! Gol na afrykańskiej ziemi i remis na wagę złota!

Ostatni gwizdek w meczu z Irakiem był natomiast złą wiadomością dla Leo Beenhakkera – oznaczał dla niego koniec urlopu w RPA i powrót do codziennej pracy w Rotterdamie. Spokojnie, Leo, wytrzymasz. To tylko trzy miesiące w Feyenoordzie i znowu będziesz miał przerywnik na mecz naszej reprezentacji.

Na koniec postanowiliśmy dokonać niemożliwego i wybrać najgorszego piłkarza ostatnich dni. Dyskusja była burzliwa, kandydatów aż dwudziestu, ale ostatecznie uznaliśmy, że ze wszystkich naszych kadrowiczów najmniej w piłkę potrafi grać Piotr Polczak. Szczęśliwemu zwycięzcy serdecznie gratulujemy! Jeśli Marcin Komorowski chce złożyć zażalenie, chętnie rozpatrzymy.

Najnowsze

Francja

Co za wtopa Lyonu! Przegrał z piątoligowcem i jest za burtą Pucharu Francji

Szymon Piórek
0
Co za wtopa Lyonu! Przegrał z piątoligowcem i jest za burtą Pucharu Francji

Komentarze

0 komentarzy

Loading...