Lech Poznań awansował do finału Pucharu Polski. Przede wszystkim z dwóch powodów:
– Sędzia podarował poznaniakom karnego w regulaminowym czasie gry (kuriozalna “jedenastka”). Sędzia Mirosław Górecki powinien zmienić zawód – może znajdzie coś na www.praca.gratka.pl? Ciekawe, czy i jego Franciszek Smuda swoim zwyczajem wyśle w baganiżniku do Wrocławia?
– Poloniści nie wykorzystali ANI JEDNEGO rzutu karnego w konkursie jedenastek (strzelali Mynar, Lato i Majewski). Dwa pierwsze strzały bardzo dobrze obronił Turina. Natomiast Majewski w swoich niebieskich bucikach nie trafił w bramkę. Ktoś w ogóle pamięta, kiedy trafił ostatni raz?
Dodajmy, że Lech stoi przed szansą na piąty Puchar Polski w historii, chyba że to nie Lech, tylko Amica – wówczas jest nadzieja na trofeum numer cztery. Jak poznańscy działacze ustalą wspólną wersję, to będziemy wiedzieli, której opcji się trzymać.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT