Mamy nadzieję, że piłkarze ŁKS jednak zagrają z Górnikiem Zabrze, bo jeśli nie, to cała ta walka o utrzymanie w lidze okaże się kabaretem. Zabrzanie zostaną w ekstraklasie tylko dlatego, że ktoś oddał im mecz walkowerem (Cracovia w Łodzi przegrała, więc niesprawiedliwość byłaby oczywista).
Ale na dziś zawodnicy twierdzą, że nie zagrają. Bo klub im nie płaci, bo w szatni nie ma wody, bo masażyści nie mają nawet maści czy taśm, nawet trener zrezygnował. Generalnie – prowizorka. I ktoś najwyraźniej doszedł do słusznego wniosku, że jak się będzie tę prowizorkę podtrzymywać przy życiu, to nic się nie zmieni. Będzie kolejny sezon, i kolejny, i kolejny… I dalej będzie bieda z nędzą.
Walkower mógłby trochę namieszać. Goszczyński, który blokuje wejście do klubu nowego inwestora (formalnie musi złożyć podpis), może wreszcie oprzytomnieje. Chociaż wątpimy. Ktoś może powiedzieć – niech piłkarz ŁKS dograją sezon do końca, co im zależy? Ano zależy, bo latem nie będą mieli już żadnej karty przetargowej. W końcu Polska pełna jest ludzi, którzy chcieliby sobie pograć w ekstraklasie, choćby nawet nie potrafili.