Jest! Wreszcie! Brawo “Arru”! Ten facet jest niesamowity – kiedy tylko znajdzie się w okolicy jakiejkolwiek bramki, od razu wali. I nie robi mu różnicy, czy to bramka własna, czy przeciwnika. Po prostu – jak na urodzonego snajpera przystało – trafia do siatki. Wielkie słowa uznania dla Mirosława Trzeciaka, że wynalazł chłopa z takim instynktem. Ostatnim snajperem tej klasy to był chyba Jean Pierre Papin!
Dzięki najnowszemu trafieniu, Arruabarrena ma już dwa gole w tym sezonie! Do zera z Legii dorzucił najpierw rzut karny dla Eibaru, a teraz to…
A tak poważnie – to Trzeciak musiał się chyba z kimś założyć. To niemożliwe, żeby tego Jasia Fasolę na trzeźwo i na poważnie ocenić jako potencjalne wzmocnienie drużyny oraz uznać, że Robert Lewandowski jest słabszy. W każdym razie – Mirku, jeśli to był żart, to już się możesz przyznać. Dobry dowcip na pewno każdy doceni. Walter też.
Wszystkich, którzy się za Arruabarreną stęsknili uspokajamy – za chwilę wraca! Eibar spada do trzeciej ligi, więc raczej go nie wykupi z Legii. Na razie był tylko wypożyczony. Jak dobrze pójdzie, w następnych sezonach zostanie Sierantem/Fojutem warszawskiego klubu. Jego kontrakt na Łazienkowskiej wygaśnie w 2011 roku.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT