2014/15 – sukces. 2015/16 – przebudowa. 2016/17 – sukces. Przynajmniej na razie. Jagiellonia jako jeden z niewielu klubów w Polsce stara się i dobrze zarobić na transferach, i utrzymać się w ligowej czołówce. Do tego konsekwentnie pozwala realizować wizję jednemu trenerowi… W naszym cyklu “Kluby do recenzji” dziś czas na ocenę lidera Ekstraklasy.
MOCNY PUNKT
Konstantin Vassiljev. A najlepiej będzie jak przemówią liczby…
Gole: 10
Asysty: 9
Kluczowe podania: 1
Estończyk miał jesienią udział w 20 bramkach, z czego tylko przy jednej jego wkład był mniej zauważalny. Liczba goli strzelonych przez Jagiellonię jesienią? 36. Jeżeli jednak wyłączymy z tego dwa mecze, w których Vassiljev nie był dostępny do gry – 34. Poza tym, wychodzi nam, że gość zdobywa bramkę lub zalicza asystę w Ekstraklasie średnio co 76 minut. Kosmos.
PIĄTA KOLUMNA
Jagiellonia ma wyraźny problem, którym są zgrupowania reprezentacji. Po pierwsze, w zespole Michała Probierza znajduje się kilku kadrowiczów, a – po dobrych wynikach w tym sezonie – grupa ta ciągle się poszerza. Po drugie, Probierz lubi pracować z piłkarzami i wtedy, gdy ma ich do dyspozycji na co dzień, efekty jego pracy są najbardziej widoczne. Po trzecie, kiedy do niemałego grona kadrowiczów dodamy wąską ławkę rezerwowych, tragedia gotowa.
Wystarczy przypomnieć sobie mecz Jagiellonii z Legią, przegrany przez tych pierwszych 1:4. W trakcie gry z boiska zeszła kluczowa u Probierza trójka: Góralski-Vassiljev-Frankowski. Wszyscy akurat wrócili ze zgrupowań drużyn międzynarodowych. – Nie stać nas na grę na wysokim poziomie, gdy kluczowi gracze wracają z kadry dwa dni przed meczem – stwierdził wtedy trener Jagi.
NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE
Najwięcej asyst – dziewięć – ma w lidze Vassiljev. Zaraz za jego plecami jest Piotr Tomasik (siedem), potem Makuszewski, Radović i Odjidja-Ofoe (po sześć). A więc Jaga ma w tej chwili w składzie dwóch najlepszych asystentów Ekstraklasy…
Jeszcze chwilę temu pytaliśmy: kim, u licha, jest Tomasik? Grał w Polonii Bytom, Flocie Świnoujście, Arce Gdynia, Podbeskidziu Bielsko-Biała… No, bez szału. Niby zazwyczaj miał miejsce w pierwszym składzie, ale to było ciągłe balansowanie między pierwszym a drugim poziomem rozgrywkowym. I nagle wylądował w Jagiellonii. To było tak dziwne, że początkowo w jego zapowiedzi, że przenosi się do Białegostoku, nie wierzyli nawet znajomi (nie, to nie żart). A w klubie doskonale wiedzieli, kogo biorą, jak duże możliwości i potencjał ma ten gość. W naszym rankingu lewych obrońców za 2016 rok zajął trzecie miejsce, za Jędrzejczykiem i Rybusem.
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE
Jagiellonia jest jednym z niewielu zespołów, który zasadę, że obcokrajowiec musi być lepszy Polak, wyznaje nie tylko w teorii. Kelemen – gra. Guti – gra. Runje – gra. Romanczuk – gra. Vassiljev – gra. Cernych – gra. I żaden z tej piątki nie zaniża poziomu, wręcz przeciwnie.
Natomiast Michał Probierz ma do dyspozycji jeszcze jednego cudzoziemca. Dmytro Chomczenowskyj przyjechał do Polski po niezbyt udanym pobycie w drugiej lidze hiszpańskiej, ale wcześniej – był jednym z ważniejszych piłkarzy Zorii Ługańsk. Grał regularnie, zdobywał bramki, asystował, no i podchodził do eliminacji Ligi Europy. Rok przed transferem do Jagiellonii zmierzył się z Legią i strzelił jej gola.
W Białymstoku na razie mu jednak w ogóle nie idzie. Niby ma jedno trafienie, niby ma dwie asysty, ale dotychczas więcej szkodził niż pomagał. Jego potencjał jest znacznie większy niż to, co pokazywał w tym sezonie.
OPINIA EKSPERTA
Jesteśmy na przedmeczowej odprawie. Warszawa, wypowiada się trener klubu z Łazienkowskiej:
– Opowiem wam o Frankowskim. Na plecach numer 21, od dawna istna zmora obrońców. Mimo 21 lat, pięciokrotny mistrz kraju i trzykrotny król strzelców ligi polskiej. Nazwano go “Łowcą bramek”, choć dziś coraz częściej atakuje ze skrzydła. Grał we Francji, Japonii, Hiszpanii, Anglii czy Stanach Zjednoczonych. Po prostu człowiek-instytucja!
I jeszcze jedno nazwisko – Guti. W bardzo zbliżonym wieku do Frankowskiego, również z bardzo dużym doświadczeniem. Niemal cała kariera spędzona w jednym klubie, oddany barwom. Jest wysoki, wygrywa wiele pojedynków powietrznych, zalicza sporo odbiorów, a jednocześnie kreuje grę i posyła ostatnie podania do napastnika. W jednym przerasta Frankowskiego: trzy razy wygrał Ligę Mistrzów.
SZELENIE ISTOTNY FAKT
A moje miasto to Białystok… A moje życie to Białystok…
Być może pamiętacie pewnego dżentelmena z Podlasia…
RUNDA OKIEM WESZŁO
ANKIETA WESZŁO
WERDYKT
Jeżeli – jak zapewniają w klubie, a ich zapewnienia należy raczej traktować poważnie – nikt zimą nie odejdzie, to Jagiellonia będzie biła się o mistrzostwo kraju. Michał Probierz, mając dużo czasu na spokojną pracę z tymi samymi piłkarzami, wciągnie tę drużynę na jeszcze wyższy poziom. Ale do testu dojrzałości zawodnicy z Białegostoku przystąpią najmniej dojrzali: z małym doświadczeniem, z niezweryfikowaną umiejętnością gry pod większą presją i dużymi oczekiwaniami. I w tym teście mogą wypaść gorzej niż bardziej zaprawieni w bojach gracze, jak Lechia czy Legia.