Zobaczcie ten filmik. Czekamy, aż takiego gola “skorpionem” strzeli kiedyś Marcin Mięciel. Bo on to naprawdę potrafi. Lata temu, jeszcze w Legii, ćwiczył to na treningach i doszedł niemal do perfekcji. Było to w czasach, kiedy najwidoczniej znudziły mu się przewrotki i szukał czegoś nowego. Niestety, w meczu nigdy efektów ćwiczeń nie pokazał. Może dlatego, że aby oddać taki strzał, musi wystąpić kilka czynników – kiepskie dośrodkowanie (czyli za plecy), na odpowiedniej wysokości i obrońca, który nie przeszkadza w złożeniu się do uderzenia. No i wynik – uderzać “skorpionem” przy 0:0 mogą zwariowani Latynosi, w Bundeslidze nie musiałoby to być mile widziane…