Artur Boruc opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski. Był tak przybity tym, co wydarzyło się w Irlandii Północnej, że jego dalszy pobyt z drużyną nie miał żadnego sensu.
Ł»ycie to jednak roller-coaster. Nie minął jeszcze rok od Euro 2008, kiedy polski bramkarz był – w sensie pozytywnym – na ustach wszystkich. Teraz z bohatera stał się obiektem drwin. Jeśli Łukasz Fabiański znów nie dostanie sraczki, to zagra przeciwko San Marino.
– Zdajemy sobie sprawę, że to co stało się w Belfaście ma wpływ na całą drużynę, ale zwłaszcza na Artura Boruca, z którym rozmawiałem dziś rano. Wraz ze sztabem szkoleniowym uznaliśmy, że lepiej dla drużyny i Artura będzie, jeśli opuści on zgrupowanie i wróci do Glasgow – powiedział w Leo Beenhakker.
Mamy nadzieję, że Boruc nie kończy w ten sposób swojej reprezentacyjnej kariery. To za dobry bramkarz, żeby odchodził w AŁ» TAKIEJ niesławie.