Piłkarski przegląd dnia

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2009, 16:09 • 4 min czytania

– Kiedyś pisaliśmy o absurdalnym samochodzie pomocnika Manchesteru City Stephena Irelanda. Teraz zawodnik wytłumaczył, że auto należało do jego dziewczyny, a on sam prowadził je tylko raz – i pechowo trafił na kogoś z aparatem fotograficznym. Ale dodał, że wkrótce musiał sprzedać tego Range Rovera, bo ktoś go zadrapał. Faktycznie, zadrapane auto od razu należy sprzedać. A tak w ogóle, sądzicie, że z jakąś rysą wyglądało gorzej? Czy rysa mogła oszpecić ten samochodów bardziej niż różowe felgi?

Piłkarski przegląd dnia
Reklama

– A skoro już jesteśmy na Wyspach… – Moje serce zawiodło mnie już kilka razy. فatwo jest wziąć jakieś tabletki, wypić kilka drinków i położyć się w wannie. Czułem jak powoli odpływam. Sześciu policjantów wyciągnęło mnie już prawie martwego z wanny – opowiada Paul Gascoigne.

– Ireneusz Jeleń dziwi się, że o powołaniu do kadry dowiedział się z Internetu i od dziennikarzy. Hmm, Irku, skoro przez poprzednie dwa lata Beenhakker nie zamienił z tobą słowa, to niby dlaczego teraz miałby się przemóc?

Reklama

– Z kolei francuscy dziennikarze dziwią się, że Jeleń mieszka we Francji trzy lata i zna tylko cztery słowa (obstawiamy – dzień dobry, do widzenia, kurwa, podaj). W internecie jest parodia wywiadu z napastnikiem Auxerre. Poziom nierówny – są momenty żenujące, ale są i całkiem śmieszne.

– Jak wiadomo, nowym trenerem Polonii Bytom został Jurij Szatałow. Od razu zastrzeżenie – nie należy mu wierzyć na słowo. To największy mitoman w historii naszej ekstraklasy. Jak przyjechał do Polski, to opowiadał, gdzie był i gdzie grał. Maradona Wschodu, normalnie. Skarby Kibica zamieszczały wymyślone przez niego listy klubów, liczby rozegranych meczów itd. A potem okazało się, że to wszystko bujda na resorach. Zasłynął też Jurij tym, że jego data urodzenia zmieniała się w zależności od potrzeb – raz był rocznikiem 1969, a raz 1963. W Bytomiu może nie będzie więc lepiej, ale na pewno weselej.

– Tak nam się przypomniało, że Jacek Krzynówek mówił niedawno, że Felix Magath beznadziejnie prowadzi Wolfsburg i nic z tych jego transferów nie wynika. Rzucamy okiem na tabelę Bundesligi – faktycznie, nic. Trzecie miejsce i tyle samo punktów, co drugi Bayern Monachium. Z „Krzynkiem” na pewno byłoby lepiej.

– Wojciech Kowalewski nie gra w Iraklisie, bo się pokłócił z trenerem i rzucił w kogoś ręcznikiem. Wszystko wskazuje na to, że może już zdać klucze do mieszkania i bukować bilety na samolot. Mogłaby wziąć go Wisła, ale aktualnie Jacek Bednarz jest zajęty opracowywaniem listy potencjalnych golkiperów do przetestowania. Kilku z nich widać na poniższym filmiku – to kaseta przesłana przez wietmanskich menedżerów, jeszcze przed obróbkąâ€¦

– A na powyższym filmiku widać, że Ben Foster też umie puścić Kuszczaka. To mniej więcej po 4 minutach. A fotomontaż z cycatką strzelającą bramkę – mistrzostwo.

– Prasa donosi, że jednak można zwolnić Beenhakkera – podobno jest zapis w kontrakcie, że Leo ma dbać o dobry wizerunek związku. Jak dla nas sprawa nie jest taka oczywista. Jak można dbać o dobry wizerunek związku, jeśli taki nie istnieje? Jak można dbać o coś, czego nie ma? Równie dobrze w kontrakcie mógłby być zapis, że Leo musi codziennie dbać o czystość stojącej przy rondzie Dmowskiego w Warszawie Statuy Wolności. Albo że ma dbać o fryzurę prezesa PZPN. Prawnicy, nie idźcie tą drogą!

– Mówi Jacek Zieliński, były trener Polonii Warszawa: – Nie jestem głupi, wiedziałem, że Bobo w końcu mnie zastąpi. Swoją drogą to nie jest zdrowa sytuacja, że prezes klubu zatrudnia sobie doradców, którzy mówią mu, jak trener powinien prowadzić zespół.

– A Bobo na to: – Nie przyłożyłem ręki do zwolnienia Zielińskiego. Do końca byłem za tym, by nadal pełnił funkcję trenera Polonii. Nie wyobrażałem sobie jakiejkolwiek partyzantki, czy gier podjazdowych… Ale bark od kopania dołka boli, co?

– Piłkarze Śląska przekazali prezesowi Piotrowi Waśniewskiemu kartkę z kwotą, której żądają za zdobycie Mistrzostwa Polski. Spekuluje się, że jest to 3 mln zł. Weszło dorzuci jeszcze dwanaście baniek, jeśli Śląskowi uda się zdobyć mistrzostwo z minimum czteropunktową przewagą nad wicemistrzem. W razie zdobycia Pucharu Europy, dorzucimy pakiet kontrolny akcji firmy Microsoft.

– A dziś mecz Pucharu Polski Legia – Stal Sanok. Najlepszy napastnik Stali pracuje na stacji benzynowej Orlen, a klub zarabia na wyciągu narciarskim (w tym roku sporo śniegu, więc wpadło trochę grosza). Stal przyjechała do Warszawy, ale Bardzo Ważny Klub nie zgodził się, by skorzystała z jakiegokolwiek boiska i przeprowadziła trening. Zawodnicy z Sanoka mieli więc zajęcia na osiedlowym boisku gdzieś w Piasecznie. Podobno trzech wdepnęło w psie kupy.

– Jacek Wiśniewski chce grać, mimo złamanej ręki. Nam się Wiśniewski kojarzy z tym, jak podszedł do klubowego baru i zamówił dwa piwa, po czym w ciągu 30 sekund, duszkiem wypił oba i wyszedł. To wyglądało mniej więcej tak…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama