Do tej pory przedstawialiśmy raczej działaczy PZPN “przy kości”. Teraz dla odmiany czas dla chudzielca – oto Tadeusz Kulik, pseudonim “Suchy” (sami go nadaliśmy, ale jakoś tak nam się skojarzył).
Oczywiście w tej rubryce oceniamy ludzi po wyglądzie. Tak, wiemy, to straszne, żenujące, jak by powiedział Leo – pierdolony poziom dna. No ale co zrobić – zawsze byliśmy z kulturą na bakier. Być może facet zna siedemnaście języków obcych, samemu pisze sobie programy komputerowe, z których potem korzysta oraz potrafi wymienić wszystkich obrońców w polskiej lidze od czasów Henryka Martyny. Być może!
Ale raczej nie. Raczej postawilibyśmy pieniądze, że nie umie wysłać maila, a w kwestii zarządzania funduszami wie głównie, po ile stoi gorzka żołądkowa. W każdym razie – poznajcie pana Kulika, który jest kolejną osobą, mającą zapewnić naszej piłce świetlaną przyszłość.
Zwracamy uwagę na charakterystyczny znaczek w klapie oraz gustownie wystający dołek krawat. To najnowszy krzyk mody.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT