Reklama

Tylko człowiek-kołek może zatrzymać Lecha Poznań?

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2009, 20:03 • 2 min czytania 0 komentarzy

Można chwalić Lecha Poznań za transfery, ale trzeba też powiedzieć jasno – bramkarz to się im nie udał. Chociaż nie za bardzo było wiadomo, co też “Kolejorz” chciał udowodnić – przecież Ivan Turina był rezerwowym w Skodzie Xanthi. I co? Nagle miało się okazać, że to świetny fachowiec? Wydane na niego 300 tysięcy euro można było równie dobrze rozdać potrzebującym. A doliczmy jeszcze kontrakt… Wyobrażacie sobie – grubo ponad milion złotych za kogoś, kto w bramce stoi jak kołek i w żaden sposób nie potrafi pomóc drużynie? To właśnie Turina zawalił gola na 2:2 w Bełchatowie, w 85 minucie.
Lech wygrał i odskoczył Legii, Polonii oraz Wiśle. Wydaje się, że jeśli jest ktoś, kto poznaniaków może ostatecznie zatrzymać, to właśnie Turina. Tyłek uratował mu Robert Lewandowski strzelając w ostatniej minucie na 3:2. Ale czy “Lewy” będzie w stanie odpowiadać trafieniem na każdą szmatę puszczaną przez Chorwata?

Tylko człowiek-kołek może zatrzymać Lecha Poznań?

W tym roku Turina zagrał w trzech meczach i niestety, zdecydowanie w żadnym nas nie przekonał. Zdołał już dołożyć sporą cegiełkę do odpadnięcia z Pucharu UEFA, a teraz zasygnalizował, że może skomplikować Franciszkowi Smudzie marsz po mistrzostwo Polski. Skrót meczu z Bełchatowem możecie zobaczyć tutaj…

Z kolei bramkę zawaloną przez Turinę w pierwszym meczu z Udinese tutaj (nie wrzucamy pierwszego gola, chociaż i przy nim Chorwat – w swoim stylu – stał jak wryty)…Natomiast jego zachowanie w Udine też było dziwne. Zwróciliście uwagę, na cholerę ten facet klękał, co sprawiło, że pozbawił się możliwości zrobienia czegokolwiek? Modlił się, żeby nikt nie strzelał na bramkę?Ma szczęście Turina, że mecz skończył się tak, jak się skończył. Ale w perspektywie kolejnych spotkań i całej walki o mistrzostwo Polski, wydaje się, że jedynego bramkarza, który nie puszcza cabajów ma Legia. A na miejscu lechitów zastanowilibyśmy się, czy aby na pewno już Kotorowski nie jest lepszy od aktualnego magika. Już wiele drużyn przekonało się, że potencjał w ofensywie nie wystarcza, kiedy byle rywal nie ma problemów z trafieniem do siatki.

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...