Reklama

Jak okazać i zdobyć szacunek? Na lekcję zaprasza Nenad Bjelica

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2016, 10:31 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gdy nasz redakcyjny kolega Kuba Białek po wywiadzie z Nenadem Bjelicą powiedział nam, że Chorwat miał problem z zamówieniem kawy po polsku, z lekkim przymrużeniem oka przyjmowaliśmy jego odważne deklaracje na starcie, że w ciągu dwóch-trzech miesięcy będzie komunikować się w naszym języku. Może za rok – okej. Za dwa – pewnie tak. Ale w tak krótkim czasie? Nie, niemożliwe.

Jak okazać i zdobyć szacunek? Na lekcję zaprasza Nenad Bjelica

Bjelica jednak również we wspomnianej rozmowie w cyklu Cały na Biało (całość tutaj – KLIK) twardo obstawał przy swoim:

– Najważniejsza w mojej pracy jest komunikacja, a w jaki sposób komunikowałbym się lepiej, jeśli nie po polsku? Dla mnie to bardzo ważne, by piłkarze dobrze mnie rozumieli. Tak było w Austrii, tak było też we Włoszech gdzie bardzo szybko nauczyłem się języka. Ucząc się języka okazujesz szacunek dla ludzi, którzy cię zatrudnili i dla całego kraju. Chorwatowi jest łatwiej nauczyć się polskiego niż – powiedzmy – Hiszpanowi. Jest wiele podobnych słów, akcent. Wszystkie „sz”, „dż”, „cz”, które są trudne dla Austriaków, występują także w chorwackim języku, więc nie mam z nimi problemu. Nauka polskiego nie sprawia mi generalnie zbyt wielu trudności, po prostu trzeba poświęcić na nią dużo czasu.

Jak wygląda ta pana nauka?
– W zasadzie codziennie staram się wyciągać coś z kontaktu z piłkarzami, z współpracownikami. Moi asystenci mają swoją małą klasę, trzy razy w tygodniu spotykają się z nauczycielką i się uczą, ale ja nie bardzo mam na to czas, w zasadzie jestem na stadionie od ósmej do dziewiętnastej. Jestem przekonany, że wkrótce będę już porozumiewał się w polskim języku. Na początku mogę uprzedzić, że będę popełniał masę błędów, ale to jedyna droga, by nauczyć się jakiegoś języka.

Od konferencji, na której przedstawiono Bjelicę jako nowego trenera Lecha do wczoraj nie minęło nawet sto dni. I choć to gość, który postawił ofensywę zespołu z Poznania na nogi, odzyskał dla Lecha Dawida Kownackiego, wydobył wszystko co najlepsze z Darko Jevticia, sprawił, że Maciej Makuszewski miał ostatnio serię jak chyba nigdy wcześniej (6 asyst w 6 ostatnich meczach) i osiągnął parę innych, mniejszych sukcesów, wczoraj zaimponował nam równie mocno, jak dokonując wszystkich wymienionych powyżej rzeczy razem wziętych.

Reklama

Konferencje po meczu Pucharu Polski z Wisłą i ligowym z Jagiellonią, Nenad Bjelica po polsku. Odcinek pierwszy i drugi, na pewno nie ostatnie:

Michał Probierz, trener wczorajszego rywala Lecha, lubi mówić, że polscy piłkarze traktują zagranicznych trenerów, jakby byli z lepszego świata. Że wystarczy parę truizmów po angielsku i nagle wszyscy są zainspirowani. Chorwat poszedł inną drogą. Postanowił, że będzie inspirować zawodników w ich ojczystym języku. Tak jak obiecał, okazał szacunek krajowi, w którym pracuje i ludziom, którzy go zatrudnili. I coś nam się wydaje, że tymi kilkoma zdaniami po polsku zyskał sobie też nie mniej sympatii własnych kibiców, niż każdym wcześniejszym zwycięstwem. Bo pokazał, że nie jest tylko najemnikiem. Że się z Poznaniem i z Polską, gdzie przyszło mu pracować, identyfikuje.

I za to, panie Bjelica, ogromny szacunek.

fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Lewy piątym piłkarzem w historii z hattrickiem w La Liga, Bundeslidze i Lidze Mistrzów

AbsurDB
1
Lewy piątym piłkarzem w historii z hattrickiem w La Liga, Bundeslidze i Lidze Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...