Reklama

Piłkarski przegląd dnia

redakcja

Autor:redakcja

23 lutego 2009, 15:29 • 4 min czytania 0 komentarzy

– Z cyklu “profesjonalizm w polskiej lidze”. Arka Gdynia nie ma gdzie trenować, bo miasto uznało, że włączanie teraz podgrzewania boiska mija się z celem – szkoda kasy, skoro i tak najbliższy mecz jest wyjazdowy. A może sobie by tam zakręcili kaloryfery? Też szkoda kasy.

– W “PS” jako ekspert wypowiedział się Tadeusz Pawłowski. Miał ocenić możliwości Śląska Wrocław. I powiedział tak: – Ten zespół z pewnością stać na zajęcie miejsca tuż za czołową trójką w końcowej tabeli rozgrywek. Czwarta, piąta lokata są zdecydowanie w zasięgu wrocławskich piłkarzy. I mówię tak jedynie dlatego, że wrocławianom nie udało się pozyskać klasowego bramkarza. Gdyby przeprowadzili ten transfer, to moim zdaniem walczyliby do samego końca nie tylko o prawo gry w europejskich pucharach, ale także o tytuł mistrzowski… Czy tylko nam się zdaje, że niektórym we Wrocławiu trochę przewróciło się w głowach? Ściągnęliby Dolhę (tak jak chcieli) i z miejsca odrobiliby SZEŚÄ† punktów straty do Lecha i Legii, a potem jeszcze wszystkich minęli? Łudzińskim, Celebanem, Fojutem, Łukasiewiczem i Gancarczykiem? Czy “ekspert” zanim się wypowie nie mógłby rzucić okiem na tabelę?

– Bajeczki Listkiewicza: “Ostatnio na meczu Lecha ochroniarz nie wpuścił mnie do sali VIP, twierdząc, że… mnie nie zna. Hm, za granicą jest zupełnie inaczej. Niedawno Arsene Wenger zaprosił mnie przed meczem na drinka, Franz Beckenbauer nazwał jednym z najlepszych przyjaciół. Wysłannicy UEFA na mecz Lech – Udinese tuż po przylocie upewniali się, czy Listkiewicz na pewno będzie na stadionie”. A fiordy to mu z ręki jadły!

– Ja jestem w Legii Warszawa. Dziękuję bardzo za rozmowę – odpowiedział Maciej Iwański na pytanie o kadrę. Jak wiadomo, zdaniem Leo Iwański “nie nadąża”.

– Alex Ferguson ma w klubie dwóch bardzo zdolnych Brazylijczyków, bliźniaków Rafaela i Fabio Da Silvę. Stwierdził, że nie da się ich rozróżnić i… marzy mu się wystawienie jednego, a potem zmiana – tak, aby się nikt nie zorientował.

Reklama

– Śmieszna sytuacja. Jest Lehmann… schował rywalowi buta. Zobaczcie…

– Startują wybory na miss Pogoni Szczecin. Hmm, jakby to delikatnie określić… Podziwiamy odwagę niektórych kandydatek – jak chcecie je zobaczyć, kliknijcie tutaj

– Wisła Kraków nie potrafiła się dogadać z Bełchatowem w sprawie sprowadzenia Łukasza Garguły. Za to w kwestii operacji pomocnika reprezentacji Polski idzie już zdecydowanie łatwiej…

– Leo Beenhakker podobno szuka ziemi na Mazurach, konkretnie w miejscowości Niedźwiedzi Róg. Są nawet zdjęcia z jego pobytu w tej wsi. A w tle na fotkach rozbawiona rzecznika reprezentacji Polski Marta Alf. Ta sama, która opowiadała niedawno, że z Holendrem nie jest nawet po imieniu. Cóż za prawdziwe poświęcenie – jechać z facetem gdzieś pod Orzysz i szukać z nim działki, mówiąc przy tym cały czas “sir”…

– A tak w ogóle to jutro jednak nie dojdzie do spotkania na linii Lato – Beenhakker. I dobrze, bo to spotkanie nie jest nikomu potrzebne. Lato i tak dziadka nie zwolni, a dziadek i tak będzie robił co chce.

Reklama

– Tydzień bez kuriozalnej wypowiedzi z obozu Wisły to tydzień stracony. Tym razem już poniedziałek przyniósł nam perełkę. Jacek Kazimierski, na co dzień udający trenera bramkarzy, stwierdził, że Mariusz Pawełek nie jest zbyt pewny siebie i przydałby mu się psycholog. I stwierdził to po tym, jak Wisła szukała mu zastępcy w Indonezji i w Australii! Gdyby po takim traktowaniu przez klub chłopak był ciągle pewny siebie, to potrzebny byłby psychiatra, a nie psycholog.

– W drugiej lidze, zwanej też pierwszą, tak sypnęło walkowerami, że do czerwca nikt nie obliczy aktualnej tabeli.

– Przeoczyliśmy jeden felieton kilka dni temu, ale coraz więcej osób apelowało, byśmy rzucili na niego okiem. Tematyka jest zbyt delikatna, więc nie będziemy pisać o BARDZO ZNANYM DZIENNIKARZU, który lubi wszystkich wokół UMORALNIAĆ i NAWRACAĆ. W każdym razie, tak w skrócie, rzeczywiście doszło do dużej żenady – facet napisał pożegnalny list do Kamili Skolimowskiej, w którym najpierw pochwalił się, w jakich dalekich miejscach bywa i od ilu lat pracuje w zawodzie, a następnie przez resztę artykułu przepraszał ją za to, że nie znalazł chwili, by z nią porozmawiać (a przecież mógł i ona na pewno na to czekała), bo wolał gawędzić z piłkarzami. On, wielki autor.

– Ł»eby się zbyt smutno nie zrobiło, mamy kolejny trop w sprawie słynnego kapcia (stali czytelnicy wiedzą, o co chodzi). “Na parterze kamienicy po prawej przy Stalowej u zbiegu ze Szwedzką mieściła się knajpa Pod Kapciem. Nie przetrwała wojny, ale nadal jest pamiętana przez wielu mieszkańców. Kiedyś późnym wieczorem wybuchła w niej awantura. Wyciągnięty z łóżka właściciel pogodził zwaśnione strony uderzeniami kapciem. “Gdy już z powrotem kładł się spać, spostrzegł brak jednego pantofla. Wrócił znowu na salę i ryknął od progu: Gdzie mój kapeć?!. Tak oto powstała nazwa lokalu” – pisała Janina Ramm w “Stolicy” z 1968 r. Czyżby to właśnie tam szukał inspiracji naczelny “PS”?

– I jeszcze jeden absurd z wywiadu z Pawłem Strąkiem (jeden z ostatnich newsów na stronie). Nasz ulubieniec mówi (co wyłapał jeden z czytelników): – No i moja drużyna była w tej dwójce w środku, gdzie wiadomo było, ze z tym CZUBEM PRZEGRA, a z tą GÓRÄ„ JAKBY NIE GRAŁA, TO WYGRA… Faktycznie bez sensu ta liga austriacka:)

– No i przypominamy na głosowaniu na najbardziej absurdalnego reprezentanta. Bo jak już podsumujemy, to będzie pozamiatane!

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...