Rok temu wszyscy zastanawiali się, czy Eduardo kiedykolwiek jeszcze zagra w piłkę. Po makabrycznym faulu i niemal urwanej nodze wydawało się, że już nigdy nie będzie takim zawodnikiem, jak kiedyś. Teraz napastnik Arsenalu Londyn wraca do formy. Zagrał w meczu Pucharu Anglii z Cardiff City i strzelił dwa gole. Gospodarze wygrali 4:0.
Faulu sprzed roku nie ma sensu opisywać – kto go widział, ten pamięta. A widzieli chyba wszyscy. Kiedyś taka kontuzja byłaby wyrokiem, dziś medycyna potrafi zdziałać cuda. W meczu z Cardiff Eduardo potrzebował ledwie 20 minut, by zdobyć bramkę. Wyglądała ona tak…
Drugi gol Eduardo padł z rzutu karnego. Może reprezentant Chorwacji ustrzeliłby hat-tricka, gdyby w 67 minucie nie został zmieniony. – Jego powrót był udany. Kiedy nie grałeś tak długo, trudno jest zachować cierpliwość, przychodzić na stadion i codziennie patrzeć, jak inni kopią piłkę. Eduardo musiał zmierzyć się z ogromną frustracją. Ale wierzę, że może nam pomóc wygrać jeszcze wiele spotkań. Jest niesamowicie utalentowany – podsumował Arsene Wenger, menedżer Arsenalu Londyn.
Swoją drogą, czy jest inny piłkarz na świecie, któremu wszyscy AŁ» TAK BARDZO życzyliby wszystkiego najlepszego?