Pierwsza część meczu pomiędzy Leo Beenhakkerem i Radosławem Osuchem zakończona. Osuch nie potrafił udowodnić, że “Mister Tralala” dorabia na transferach, więc sąd nakazał mu wypłacenie 75 tysięcy złotych odszkodowania (plus koszty procesu i przeprosiny w gazecie “Metro”). Rubaszny menedżer – nawet jeśli jest pewny swoich racji – musi nauczyć się, że niektóre rzeczy mówi się między wierszami. Oczywiście wyrok nie jest prawomocny, będzie apelacja.
Chociaż Osuch chyba nie zamierza zmieniać frontu i milczeć. W swoim najnowszym (choć sprzed kilku dni) tekście napisał: “Drugim bramkarzem, który wczoraj wystąpił, był prawie 28-letni Sebastian Przyrowski. Jak na kadrę “nowej generacji”, jak nazywa ją sam Leo, jest on już chyba emerytem. Ale występuje on dzisiaj w Polonii Warszawa, gdzie zatrudniono jakiegoś Holendra, zresztą kolegę Leo, a później ma tam pracować Marta Alf, jego koleżanka. Trzeba więc Przyrowskiego wypromować, by zatrudniony w Warszawie kolega selekcjonera sprzedał zawodnika i wykazał się przed właścicielem, że coś dla niego zarobił. Ostatnio Holendrzy próbowali nawet wcisnąć bramkarza do Tottenhamu, ale okazało się to niemożliwe. Sebastian ma już tyle lat, ile ma i od tak dawna występuje w naszej Ekstraklasie, iż wszyscy wiemy, że pewnego poziomu nie przeskoczy i nie będzie nigdy bohaterem Polski na jakiejś wielkiej imprezie lub chociaż w eliminacjach do niej. Więc po co go w ogóle powoływać jeszcze?”.