Reklama

Jak być kibicem w czasach korupcji i nie zwariować

redakcja

Autor:redakcja

02 lutego 2009, 21:04 • 5 min czytania 0 komentarzy

Nie ma się co czarować – żadne z ostatnich zatrzymań w środowisku piłkarskim nie wywołało takiego mętliku w głowach, co zatrzymanie Piotra Reissa, kapitana Lecha Poznań. Kibice Kolejorza mają więc za sobą największy cios, jaki mógł na nich spaść. A fani innych klubów? Zakładamy zupełnie hipotetycznie – jak poczułby się kibic Legii, gdyby nagle okazało się, że mroczną przeszłość ma Jacek Z.? Co zrobiłby kibic Wisły, gdyby nagle na pasku w TVN24 pojawiło się “Maciej Ł».”? Dziś brzmi to absurdalnie, ale wczoraj absurdalnie brzmiało “Piotr R.” – czyż nie? Oto kilka naszych luźnych przemyśleń…

O ciężkim losie kibica…

Jak być kibicem w czasach korupcji i nie zwariować

Największy dramat dla kibica Barcelony – Figo przechodzi do Realu. Problem dla sympatyka Manchesteru United – Ryan Giggs skręcił kostkę. Kataklizm w Chelsea – nie więcej niż 10 milionów euro do wydania w jednym oknie. Zamieszanie w Manchesterze City – Robinho przespał się z dziewczyną i nie jest jasne, czy ona tego chciała, czy nie. I tak dalej… Ze wszystkich kibiców na świecie, polski kibic ma zadanie najtrudniejsze i boryka się z problemami, jakich aktualnie nie potrafią sobie wyobrazić kibice w innych krajach (piszemy “aktualnie”, bo kiedy rozbił się samolot z piłkarzami MU to było to oczywiście wydarzenie wstrząsające dla całego świata). Jak wytłumaczyć sobie, że ulubiony piłkarz – co tam ulubiony, ukochany! – sprzedawał mecze? Czy wyprzeć go z pamięci, srogo osądzić, czy też – co absurdalne, ale częste – szukać współczucia, wytłumaczenia? Jak się zachować? Jeśli dziś śmiejesz się z kibiców Lecha, pomyśl, że to samo może za chwilę spotkać ciebie. Ł»e lada moment może się okazać, iż twój idol prowadził sklepik z punktami. Jeśli nie bierzesz tego pod uwagę, jesteś naiwny…

Wyobraźmy sobie, że w Wielkiej Brytanii zatrzymany zostaje Ryan Giggs. Ł»e w Madrycie do aresztu trafia Raul. Ł»e w Liverpoolu policja bierze się za Gerrarda, a w Monachium za Kahna. Bo sprzedawali mecze. Kataklizmy właśnie tego kalibru spadają (lub będą spadały) na nas w Polsce. Współczujemy wszystkim, którym z powodu zatrzymań pękają serca.


O winie

Nie ma się co czarować – w przypadku polskiej piłki nie ma mowy o jakimkolwiek domniemaniu niewinności, jest tylko absolutne domniemanie winy. Mamy na myśli oczywiście osąd społeczny. Ale przecież prędzej czy później dojdzie do tego, że przynajmniej jedna z zatrzymanych osób zostanie uniewinniona przez sąd. Nie chodzi tu Reissa czy kogokolwiek innego, konkretnego – to po prostu wynika ze statystyki. W USA nawet wśród osób skazanych na śmierć znajdowali się niewinni.

Reklama

Nie będzie to jednak miało specjalnego znaczenia. Piłkarz uznany za niewinnego przez sąd, w momencie ogłaszania wyroku dawno będzie emerytem. To samo trener, sędzia, działacz – ktokolwiek. A zanim dojdzie do ogłoszenia wyroku, osoba taka nie tylko nie będzie mogła wykonywać swojego zawodu, ale nawet będzie obiektem pogardy ze strony bardzo wielu osób. Zabierze się jej i czas, i szacunek, i zaufanie. Bezpowrotnie.

Kiedy więc czytamy o kolejnych zatrzymaniach – zastanówmy się, czy to czasem nie jest właśnie ta niewinna osoba? A przynajmniej weźmy pod uwagę, że jest to możliwe. Bo teza, że prokuratura nigdy się nie myli byłaby bardzo, bardzo ryzykowna i raczej nie do obronienia.


O prokuraturze

Obejrzeliśmy film z dostarczenia Piotra Reissa na posterunek policji (albo do prokuratury, wszystko wygląda w tym resorcie tak samo szaro) we Wrocławiu. Rozumiemy, dlaczego skutych kajdankami transportuje się przestępców, którzy mogą uciec albo których ktoś może próbować odbić. Ale po co zakładać kajdanki kapitanowi Lecha? Czy ktoś podejrzewa, że jeden z najpopularniejszych polskich sportowców mógłby w ogóle chcieć dać nogę? Albo że konwojowi zajedzie drogę Smuda z Bajorem i zagonią Reissa z powrotem na zgrupowanie?

To nonsens. Ale też nonsensem jest przedstawienie, jakie urządza notorycznie prokuratura z Wrocławia. Już samo nagrywanie filmików i umieszczanie ich w internecie świadczy o potrzebie zaistnienia, jaka występuje u prokuratorów. A jeśli chcą oni za bardzo błyszczeć, być gwiazdami – to staje się niebezpieczne.

Poza tym – no właśnie – z Wrocławia. Czy naprawdę osoby z Gdańska (jak choćby niedawny fizjoterapeuta Lechii) nie można przesłuchać w Gdańsku, osoby z Warszawy w Warszawie, a z Poznania w Poznaniu? Czy o każdym zatrzymaniu, zanim jeszcze postawione zostaną zarzuty (przesłuchanie może przecież wiele zmienić) warto powiadamiać media? Ł»e niby wystarczy Wdowczyka zamienić na W., a Reissa na R. i wszystko jest w porządku?

Reklama

Prokuratorzy muszą sobie zdawać sprawę z konsekwencji swoich decyzji. Jeśli zatrzymują osobę 400 kilometrów od Wrocławia i informują o tym media, to zanim ta osoba dojedzie na miejsce, już jest nie tylko znana z imienia i nazwiska, ale wręcz rozstrzelana. Już jej w polskim sporcie nie ma. W porządku – można to uznać za nierozwagę mediów, pochopność sądów w społeczeństwie, a nie prokuratury, ale przecież gołym okiem widać, że prokuratura działa właśnie pod publiczkę i pod media.

Załóżmy teraz sytuację hipotetyczną – ktokolwiek z Lecha może zostać wezwany w celu złożenia wyjaśnień, przesłuchania. Skoro był blisko Reissa czy Zbigniew Wójcika – może coś wiedzieć. Ale przecież nie zdąży otworzyć ust, nie mówiąc o dojechaniu na miejsce, a w mediach (a więc – nie bójmy się tego powiedzieć – także w waszych głowach) będzie już zwyrodnialcem. Jeśli nawet zostanie później wypuszczony bez zarzutów, kto potem odklei całe błoto? Nikt. Nie da się. Poza tym “ludzie wiedzą swoje”. I o tym nasze organy też powinny pamiętać, w przeciwnym razie stają się niemal plutonem egzekucyjnym…

PS.
Jeśli wydaje wam się, że akurat my nie powinniśmy nic pisać o przedwczesnym ferowaniu wyroków – pełna zgoda, rozsmarowywaliśmy poprzednio zatrzymanych, rozsmarowaliśmy Reissa, pewnie rozsamarujemy kolejnych. Ale jakoś tak nas dziś naszło na tego typu rozważania.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Kariery na zakrętach. Trudna walka polskich klubów o emigrantów

Michał Trela
9
Trela: Kariery na zakrętach. Trudna walka polskich klubów o emigrantów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...