W 2015 roku te dwa kluby wypracowały ponad 2/3 przychodu transferowego Ekstraklasy. Piłkarze z Białymstokiem i Warszawą w CV zwykle mogą sobie w nim również wpisać całkiem pokaźne kwoty, które decydowały się za nich wykładać kluby z różnych zakątków Europy. Bo Legia i Jagiellonia w ostatnich latach wiedzą najlepiej, jak spieniężać dobrą formę swoich piłkarzy.
(źródło: raport EY „Ekstraklasa piłkarskiego biznesu 2015”)
Łatwo zauważyć, że biały pasek wskazujący przychód transferowy za rok 2015 zdecydowanie najszerszy jest w przypadku Legii i Jagiellonii (a trzeba pamiętać o zastosowanej tutaj skali). Klub z Białegostoku wręcz oparł o zysk z transferów swoją długoterminową strategię, bo praktycznie przed każdym nowym sezonem drużynę opuszcza jedna z jej gwiazd, by móc później komfortowo dopiąć budżet. I tak w kolejnych sezonach byli to (kwoty za transfermarkt.de):
2010/2011 – Kamil Grosicki – za 900 tysięcy euro do Sivassporu
2011/2012 – Grzegorz Sandomierski – za 1,9 miliona euro do Genku
2012/2013 – Maciej Makuszewski – za 1 milion euro do Tereka
2013/2014 – Tomasz Kupisz – za 500 tysięcy euro do Chievo
2014/2015 – Dani Quintana – za 750 tysięcy euro do Al Ahli
Rekordowy zysk roku 2015 to natomiast pokłosie pożegnania nie z jedną, a z czterema czołowymi postaciami – Tuszyńskim, Pazdanem, Gajosem i Dzalamidze. Z jednej strony sprawiło to, że w 2015 roku Jagiellonia osiągnęła najwyższy zysk netto w całej lidze (5,9 miliona złotych), wyprzedzając Śląsk Wrocław o 2,7, Lecha Poznań o 3,7, a Legię o aż 4,3 miliona.
(źródło: raport EY „Ekstraklasa piłkarskiego biznesu 2015”)
Z drugiej, wiadomo, spadła jakość, ale znów nie na tyle, by nie udało się utrzymać i zbudować fundamentów pod zespół, który dziś jest liderem Ekstraklasy. Tym większy szacunek dla Michała Probierza i jego poprzedników, że mimo tego cały czas udawało się Jagiellonię utrzymać na powierzchni, a czasami nawet zaatakować miejsca premiowane awansem do pucharów.
Od kiedy bowiem Jagiellonia awansowała do Ekstraklasy przed sezonem 2007/2008, klubowi udało się sprawić, że aż za 29 transferów i wypożyczeń z Jagiellonii klub pozyskujący piłkarza musiał zapłacić.
Najbardziej tłoczno na skrzydłach, w odwodzie jeszcze Robert Szczot (450 tys. euro) i Tomasz Kupisz (500 tys. euro)
Legii jest w tej materii o tyle łatwiej, że w jej przypadku dochodzą regularne okna wystawowe w postaci europejskich pucharów. I to ona zarobiła na największej liczbie piłkarzy, bo w tym samym czasie, w którym Jaga kasowała złotówki za 29 graczy, księgowi stołecznego klubu dopisywali kolejne cyferki przy nazwiskach sprzedanych piłkarzy 50 razy, trzynastokrotnie stykając się z sumami przekraczającymi milion euro. Tylko w trzech okienkach nie sprzedając co najmniej jednego piłkarza właśnie za taką kwotę. Ba, rekompensując to sobie wcześniej czy później kilkoma większymi sprzedażami (kwoty za transfermarkt.de):
2007/2008 – Łukasz Fabiański za 4,35 miliona euro do Arsenalu, Dawid Janczyk za 4,2 miliona euro do CSKA Moskwa
2008/2009 – brak
2009/2010 – brak
2010/2011 – brak
2011/2012 – Maciej Rybus za 3,2 miliona euro do Tereka, Ariel Borysiuk za 2 miliony do Kaiserslautern
2012/2013 – Rafał Wolski za 2,7 miliona euro do Fiorentiny
2013/2014 – Dominik Furman za 2,75 miliona euro do Tuluzy, Artur Jędrzejczyk za 2,2 miliona euro do Krasnodaru
2014/2015 – Krystian Bielik za 2,25 miliona euro do Arsenalu, Miroslav Radović za 2 miliony euro do Hebei
2015/2016 – Orlando Sa za 1,5 miliona euro do Reading
2016/2017 – Ondrej Duda za 4,2 miliona euro do Herthy, Ariel Borysiuk za 1,8 miliona euro do QPR, Igor Lewczyk za milion euro do Bordeaux
Biznes więc i u jednych, i u drugich kręci się w najlepsze, a nam coś podpowiada, że ten trend wcale nie zmierza ku końcowi. Że w kolejnych latach Legia i Jagiellonia wciąż będą maszynkami do zbierania pieniędzy z transferów, każda na swój sposób. Nie tak dawno przecież w Warszawie odrzucano kilka milionów euro za Michała Pazdana, w Białymstoku wyrzucono do kosza opiewającą na 1,2 miliona ofertę za Karola Świderskiego. A w kolejce do większego klubu i na Mazowszu, i na Podlasiu stoi przecież co najmniej kilku graczy.
*
Co najmniej trzy gole w meczu Jagi z Legią? 191 złotych za zainwestowane 100 w Betsson (KLIK!)
Nowa oferta Betssona na dziś. Każdy, kto do rozpoczęcia meczu Jagiellonia–Legia postawi łącznie 30PLN lub więcej na jakiekolwiek wydarzenia z oferty sportowej (dowolna liczba zakładów) dostanie 30PLN na mecz Jagiellonia–Legia w zakładzie bez ryzyka do wykorzystania NA ŻYWO! Żeby skorzytsać z promocji, kliknijcie TUTAJ.
fot. FotoPyK