Kapitalny mecz reprezentacji Polski – biało-czerwoni zdobyli brązowe medale mistrzostw świata i tym samym dokonali tego, czego nie udało się dokonać żadnej innej naszej drużynie od ponad pięćdziesięciu lat (siatkówka kobiet, medale w 1952 i 1956). Zespół Bogdana Wenty sięgnął po medale w drugich z rzędu finałach MŚ. Oj, nieprędko to osiągnięcie zostanie przebite. O ile kiedykolwiek…
Można narzekać, że gdyby Polska zagrała tak dobrze przeciwko Chorwacji, to dziś czekalibyśmy na finał. Gdyby w półfinale Karol Bielecki rzucał tak często i tak skutecznie jak przeciw Duńczykom, gdyby Sławomir Szmal tak dobrze interweniował, gdyby tak aktywny był Bartłomiej Jaszka… I tak dalej. Ale czasu się nie cofnie, a brązowy medal – tak rzadki w naszym sporcie – też jest świetną okazją do świętowania.
Duńczycy zostali zmiażdżeni. W zasadzie przez całą drugą połowę nie mogli nawet marzyć o zwycięstwie, a im bliżej było końca, tym bardziej się od rywali oddalaliśmy. Bogdan Wenta pokazał, że dobry trener może być fajnym, wyluzowanym, młodym facetem…
Brawo, brawo, jeszcze raz brawo!
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT