Ech, niestety, pomyliliśmy się niebywale! Pisaliśmy, że słowacki bramkarz Lubos Ilizi, testowany przez Wisłę Kraków, już w poniedziałek będzie w domu wcinał knedle, a tymczasem okazało się, że odstrzelono go dopiero dzisiaj. Bilet powrotny ma na środę.
Wisła kontynuuje więc zdumiewającą transferową taktykę – wyszukuje w całej Europie bramkarzy, którzy nie potrafią bronić, kupuje im bilety na samolot, zaprasza, daje wyżywienie i nocleg, a na koniec tym biedakom ktoś oznajmia: – Wiesz co, ty faktycznie nic nie umiesz! To prawda, co o tobie mówiono!
Mamy więc kolejne okno transferowe, w czasie którego klub puszcza Mariuszowi Pawełkowi wyraźny sygnał – NIE CHCEMY CIĘ. Biorąc pod uwagę, że poza Pawełkiem Maciej Skorża nie ma nikogo do dyspozycji, ciągłe dokopywanie temu bramkarzowi nie ma specjalnego sensu. Chyba, że to celowe proszenie się o swojaki (jak dziś w sparingu z Szachtarem).
Mamy jeszcze jedną interpretację – być może wiślacki sztab szkoleniowy prowadzi badania naukowe i chce oszacować, ilu w Europie jest bramkarzy gorszych niż Pawełek. Bo już wiadomo, że kolejny leszcz ma przylecieć lada dzień. Jeśli będziecie jechać przez Czechy, Słowację albo któryś z krajów bałkańskich i zobaczycie mężczyznę, który w pośpiechu próbuje się nauczyć podstaw łapania piłki, zapewne właśnie szykuje się do testów.
Swoją drogą – czy nam się wydaje, czy ostatnim wysokiej klasy fachowcem w bramce Wisły był Maciej Szczęsny? Ah, faktycznie, jeszcze był epizod z Dolhą.
ZOBACZ JAKÄ„ BRAMKĘ TYM RAZEM PUŚCIŁ PAWEŁEK (www.wislakrakow.com)…