Mirosław Trzeciak popisał się swoim długofalowym planem. Stwierdził: – Gdyby Bartek Grzelak i Sebastian Szałachowski byli zdrowi, oprócz Jacka Krzynówka nie pracowalibyśmy tej zimy już nad żadnym transferem.
Nie ma to jak dyrektor sportowy przygotowany na każdą ewentualność. Drogi Mirku, damy ci kolejną darmową poradę. Otóż gdyby Bartek Grzelak był zdrowy, to by oznaczało, że w ciągu najbliższych 14 dni odniesie kontuzję. Różnica między Szałachowskim a Grzelakiem jest taka, że ten pierwszy wypada ze składu co pół roku na pół roku, a ten drugi co dwa tygodnie na dwa tygodnie. Generalnie ich przydatność jest podobna (choć oczywiście “Szałachowi” współczujemy).