Są mecze, w przypadku których można odnieść nieodparte wrażenie, że istnieją od zawsze. Tak, jakby zostały one uwzględnione w szeroko zakrojonych planach tworzenia wszechświata jeszcze zanim na naszej planecie wyrosła pierwsza roślina. Jakkolwiek niewiarygodnie to zabrzmi, wszystko jednak ma swój początek, a niektóre rzeczy wbrew pozorom wcale nie powstały na skutek wielkiego wybuchu czy nagłego wyłonienia się z próżni.
Jednym z tego typu starć są niewątpliwie derby Manchesteru, które po raz pierwszy rozegrane zostały równo 135 lat temu. To właśnie 12 listopada 1881 roku oba zespoły napisały pierwszy rozdział jednej z najbardziej wciągających historii angielskiego futbolu. Newton Heath (czyli późniejszy Manchester United) pokonali wówczas w meczu towarzyskim na Old Trafford własnym boisku West Gorton (czyli późniejszy Manchester City) 3:0.
Wówczas pewnie nikt nawet nie śmiał przypuszczać, że spotkanie obserwowane przez liczbę widzów, którą na upartego dziś można by wcisnąć do osobówki, a także dziennikarza Ashton Reporter, który w pomeczowej relacji opisał pierwsze derby Manchesteru jako “przyjemny mecz”, będzie początkiem czegoś wielkiego. Czegoś, co obecnie elektryzuje miliony, generuje miliony i na temat czego dałoby się napisać miliony książek.
Dwie wojny światowe, setki przemian politycznych na całym świecie, powstanie telewizji, telefonii komórkowej, komputerów, jutubów, cudów niewidów… Czas płynął nieubłaganie, oba kluby zaś konsekwentnie przez te wszystkie lata – z lepszym bądź gorszym skutkiem – dążyły do budowania swojej potęgi. I – rzecz jasna – wciąż starały się udowadniać tym drugim, kto tak naprawdę rządzi w Manchesterze – jak na razie odnotowano przeszło 170 oficjalnych prób. Dobrze jednak pamiętać, że United – City to nie tylko Pogby, Aguery, Zlatany czy De Bruyny, lecz także kawał rozciągającej się przez przeszło trzynaście dekad, pasjonującej historii.