Ciężki nokaut na Old Trafford z Manchesterem United (0:3) to początek końca Chelsea Londyn. Teraz na Stamford Bridge może być już tylko gorzej. Klub tonie w kosmicznych długach sięgających już grubo ponad 600 mln funtów. Jego rosyjski właściciel Roman Abramowicz również ma ogromne problemy związane z ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym. W ciągu roku jego majątek uszczuplił się – bagatela – z 20 mld funtów do zaledwie 2 mld. Tak więc 18 mld pękło niczym bańka mydlana i ulotniło się jak kamfora.
“Czerwony Roman” w dobie zapaści finansowej najchętniej pozbyłby się zbyt kosztownej zabawki, jaką jest dla niego Chelsea. Sęk w tym, że na razie nie ma chętnego na przejęcie tego drogiego podarku.
– Chelsea jest bankrutem – obwieścił właśnie światu Uli Hoeness, menedżer Bayernu Monachium na lamach “Frankfurter Allgemeine Zeitung”. – Chodzą plotki, że klub Abramowicza zostanie wystawiony na sprzedaż. I to za symboliczne 1 euro. Trudno jednak znaleźć kupca nawet na taką kwotę, bo nikt nie weźmie na siebie 800-900 milionów euro długu – dodał menago Bawarczyków.
A skoro Hoeness publicznie mówi, to… wie, co mówi. Przypomnijmy tylko, że to właśnie menedżer Bayernu podał niegdyś do publicznej wiadomości, iż trener Christoph Daum wciąga kokainę. Ta wypowiedź kosztowała Dauma utratę posady selekcjonera reprezentacji Niemiec (przed donosem Hoenessa wlaśnie Daum był jedynym kandydatem do objęcia tego stanowiska) oraz kilkuletnią banicję w Austrii i Turcji.
Z problemami Chelsea Hoeness jest na bieżąco, bo ma na Stamford Bridge swojego zaufanego człowieka – Michaela Ballacka, który właśnie z Bayernu przeszedł do klubu Abramowicza. “Misza” informuje więc swego “patrone” z Monachium, co w londyńskiej trawie piszczy.
Wszystko wskazuje na to, że potęga “Czerwonego Romana” runie wkrótce niczym domek z kart, a wraz z nią londyński klub. Chyba, że znajdzie się śmiałek gotowy za 1 euro przejąć na siebie astronomiczne zobowiązania klubu, który przez ostatnie pięć lat w ogóle nie liczył się z pieniędzmi i żył grubo ponad stan.
Czy dla tych dwóch mistrzostw Anglii i finału Ligi Mistrzów warto było przetrwonić swój kosmiczny majątek?