Nie ma co ukrywać – Rafał Ulatowski troszkę sobie z nas wszystkich kpi. Najpierw, co zupełnie logiczne, odszedł z Zagłębia Lubin, by zostać asystentem selekcjonera reprezentacji Polski. Najwidoczniej zarówno on, jak i jego przełożeni wiedzieli wówczas, że całkowite skupienie się na pracy w kadrze jest w jego wypadku niezbędne. Teraz się okazuje, że zmienili zdanie. I to diametralnie. Ulatowski na łamach “PS” mówi: – Mam 35 lat i siedzenie w domu i oglądanie meczów w telewizji mogę zostawić sobie na późniejszy czas. Jestem trenerem, który kocha pracę na boisku i stukot korków, więc podjąłem się pracy w Bełchatowie.
Chłopie, o czym ty mówisz? Jeszcze niedawno twierdziłeś, że rozmowy z Leo Beenhakkerem dają ci tak dużo, że nie zamieniłbyś ich na nic innego. Poza tym, do tej pory nie wiedziałeś, czym się zajmuje asystent selekcjonera? Jak pół roku temu brałeś tę pracę, to czego się spodziewałeś? Ł»e kadra zbiera się co czwartek? Poza tym rozumiemy, że jeśli Bełchatów cię wyrzuci, to dalsza robota w PZPN nie ma sensu – to przecież nie dla ciebie.
Ale co tam. Ulatowski twierdzi: – Reprezentacja na tym nie ucierpi. Najważniejsze mecze kadry odbędą się pod koniec marca i w kwietniu. Rozmawiałem na ten temat z selekcjonerem. W sztabie jest kilka innych osób, które mogą obserwować rywali.
Nie no – leżymy. A najważniejsze mecze Bełchatowa to odbędą się kiedy? W lutym? Czy może też w marcu i kwietniu? Oglądać rywali może kto inny? To co ty będziesz robił? A piłkarzy pod kątem powołań kto będzie obserwował? Rozumiemy, że pod tym względem obecny sztab kadry jest niesamowicie leniwy (nie lata NIGDZIE), ale może czas się jednak ruszyć? Asystent selekcjonera powinien być mocno zapracowany w każdy weekend. Ale przecież Ulatowski w weekendy będzie robił co innego.
Najbardziej jednak zbulwersował nas inny fragment. Ulatowski o tym, w którym klubie wiosną powinien zagrać jego najlepszy piłkarz: – Ja chcę Łukasza Gargułę, nawet gdyby tylko miał zagrać w dwóch meczach.
Czy to nie jest jawny konflikt interesów? Przecież w interesie reprezentacji Polski jest to, żeby Łukasz Garguła grał w jak najlepszym klubie, o jak najwyższą stawkę. Czyli – transfer do Wisły jak najbardziej mile widziany. Tymczasem drugi trener reprezentacji wyznaje, że chciałby uwięzić Gargułę, choćby nawet w jedenastu meczach miał nie zagrać! To przecież jakieś kpiny ze zdrowego rozsądku i siarczysty policzek wymierzony kibicom kadry.
Rafale, jesteś inteligentnym człowiekiem, rozumiemy, że już ci się znudziło obserwowanie Leo Beenhakkera i Marty Alf, zmęczyło podglądanie młodzieżówki San Marino (bo gra podobnym systemem jak pierwsza kadra – żart roku), rozstawianie słupków oraz bieganie po świeże gazety dla siwego. Może nawet zorientowałeś się, że okręt tonie i czas na ewakuację. OK – musiałeś się sparzyć, w porządku. Ale nie rób ze wszystkich idiotów. Jak masz dosyć roboty pomagiera, to po prostu zrezygnuj z pracy w kadrze i weź się konkretnie za ten Bełchatów. Ale nie kłam. Bo to nieładnie.
PS 1. Niedawno własnoręcznie napisałeś o sobie: “Reprezentacja Polski – to moja praca, ale jednocześnie wielka pasja. Jestem asystentem Leo Beenhakkera. Ale trenowałem tez kluby ligowe w Polsce (Lech Poznań, Zagłębie Lubin) i w dalekiej Islandii. Futbolu uczę się cały czas…” Mamy dla ciebie złą wiadomość – NIE BYŁEŚ trenerem Lecha Poznań, tylko asystentem trenera. To bardzo duża różnica. Tak jak Carlos Queiroz nie był trenerem Manchester United, Henk Ten Cate nie był trenerem Chelsea i Barcelony, a Tomasz Strejlau nie był trenerem Legii.
PS 2. Marcin Krzywicki, którego latem polecałeś do reprezentacji Polski i twierdziłeś, że będzie Crouchem, niestety po publicznym skompromitowaniu się w ekstraklasie ma zostać wypożyczony z Cracovii do GKP Gorzów.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT