Shay Given oraz kilku innych bramkarzy przymierzanych jest do Arsenalu. Wygląda na to, że Arsene Wenger szuka golkipera, a to oznacza jedno: uznał, że na tej pozycji jest krucho. Jak wiadomo numerem jeden w Arsenalu jest Manuel Almunia, a tym drugim Łukasz Fabiański. Chyba jednak młody Polak nie robi piorunującego wrażenia na Francuzie. Bo choć ten uwielbia dzieci na boisku, to w przypadku bramkarzy ta zasada niekoniecznie się sprawdza.
Given ma niespełna 33 lata, może więc – jak to w Anglii – pobronić jeszcze 3-4 sezony. Jeśli 91-krotny reprezentant Irlandii trafi na Emirates Stadium, to jak myślicie, czyje notowania będą wyższe – jego czy Fabiana? My obstawiamy, że jednak Givena, ale może się mylimy.
Fabiański, podobnie jak Tomsz Kuszczak w Manchesterze United, bezskutecznie próbuje się przebić do pierwszej jedenastki. W obu przypadkach kończy się na grze w meczach o nic i po nic. Kuszczak ma jednak tę przewagę nad Fabiańskim, że Edwin Van der Sar częściej się sypie. Almunia – niemal wcale. Ale, umówmy się, obaj mają w najbliższym czasie takie szanse na regularną grę, jak każdy z was.
Jak uważacie, czy polscy bramkarze zadowolili się samym faktem, że już są w wielkich klubach? Czy może naprawdę wierzą, że są w stanie tam bronić? Przecież jest mnóstwo rozwiązań – można zawsze skoczyć do jakiegoś mniejszego klubu na wypożyczenie (Fabiańskiego swojego czasu chciał Roy Keane w Sunderlandzie) i tam pokazać swoim trenerom, jak bardzo się mylili. A przede wszystkim BRONIĆ. Bo tego nic nie zastąpi. Z drugiej strony – kasa leci do kieszeni. Może więc nie warto silić się na górnolotne ideologie.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT