Ponad pięć lat musieli czekać kibice z Gdyni i Gdańska na to, by ich drużyny ponownie zmierzyły się ze sobą. Przez ten czas mogły trwać spory, kto jest lepszy i kto panuje w Trójmieście, ale oparte były na przeszłości, wynikach z ostatnich derbów osiąganych przez inne zespoły, żadna to tajemnica, że od sezonu 10/11 i Arka, i Lechia przeszły gruntowny remont. Faktem jest, że dziś w przypadku porażki, Arka potwierdzi swój kryzys, a Lechia i tak utrzyma fotel lidera, ale nie ma to żadnego znaczenia. Najbliższe 90 minut określi humory nad morzem na kolejne miesiące.
Brakowało tej rywalizacji sporo czasu, bo tym razem to Lechia musiała poczekać na Arkę. Drużyny się mijały, wcześniej biało-zieloni odbudowywali swój zespół od A-klasy, a ostatnio to z kolei żółto-niebiescy nie potrafili się wykaraskać z zaplecza. I gdy już to zrobili, derbów wspominać nie mogą za dobrze – na sześć meczów w Ekstraklasie przegrali pięć, a i ten szósty jest niejako spisany na straty, stracili przecież pewne zwycięstwo na rzecz remisu, kiedy Vucko trafiał na 2:2. Jednak poza tym, bilans tych spotkań jest idealnie równy – 11 razy wygrywali dzisiejsi gospodarze, jedenastokrotnie goście, 13 razy padał remis.
ZWYCIĘSTWO LECHII W DERBACH? 255 ZŁOTYCH ZA ZAINWESTOWANE 100 w BETSAFE!
I z tych 35 spotkań fani obu ekip mają swoje ulubione momenty. Dla Lechii może to być wspomniany remis 2:2, ale też wygrana 1:0 na gdyńskiej ziemi, zaraz po awansie do Ekstraklasy. Gola strzelił wtedy Paweł Buzała, który między innymi dzięki tej bramce był tak wielbiony, że doczekał się nawet plakatów “Paweł Buzała na prezydenta”.
Arka musi sięgnąć pamięcią nieco dalej, bo na poziomie ligowym (potem były jeszcze zwycięstwa w Pucharze Ekstraklasy) wygrała ostatnio w 2007 roku, ale też był to sukces przecież niezwykle cenny:
*
W obu ekipach są też zawodnicy, dla których będzie to mecz szczególny, ponieważ klub w którym grają, nie jest tylko kolejnym przystankiem na mapie zawodowej, ale czymś znacznie więcej. W Arce to choćby Sobieraj, Nalepa, Siemaszko czy też sam trener Niciński, w Lechii na przykład Mila, Wiśniewski i Mateusz Bąk. Tego ostatniego namówiliśmy na chwilę rozmowy:
Pana nastawienie jest inne do tych derbów, ze względu na to, że w nich zapewne nie zagra?
Pod względem piłkarskim może trochę, bo wiele wskazuje na to, że nie będę uczestniczył w nich fizycznie i nie pojawię się na boisku. Jednak jeśli chodzi o wagę tego meczu i tego co on dla nas – lechistów – znaczy, to wciąż jest wewnętrzna wojna, którą ponownie musimy wygrać.
Tak właściwie, mimo długiego związku z Lechią, to nie grał pan w sporej liczbie takich spotkań.
W drugiej lidze jak odbywały się derby to leczyłem więzadła, później nie było mnie trochę w Lechii, Arka spadła do pierwszej ligi, teraz udało im się powrócić, ale pięć i pół roku nie grano derbów. Natomiast z tych, w których wziąłem udział, to duża radość była po wygranej w Gdyni 1:0, potem na Traugutta dużo osób na nas czekało, tysiąc czy dwa i zrobili nam fetę. Cenne było też zwycięstwo 2:1 tutaj, bo przegrywaliśmy po golu Wachowicza, ale Karol Piątek trafił dwa razy. A jako kibic cenię sobie ten zwycięski remis chłopaków i ciszę na stadionie w Gdyni. Była sympatyczna dla lechistów.
CZERWONA KARTKA W DERBACH? ZAGRAJ W BETSAFE PO KURSIE 4,00!
Wierzył pan po golu na 2:0, że da się wtedy jeszcze cokolwiek zrobić?
Oglądałem ten mecz w telewizji i skoro w 88. minucie był drugi gol, to schyliłem głowę i popatrzyłem w podłogę, nie wierząc, że to się może tak skończyć. Jednak chłopaki się zmobilizowali, grał mój kolega Krzysiu Bąk i nawet dał asystę przy drugiej bramce Luki Vucko. Ta cisza na stadionie to było coś pięknego.
Przy tej bramce na 2:2 chyba też bramkarz Arki popełnił błąd?
Długie dośrodkowanie poszło, taka świeca – chyba bronił jeszcze ten Moretto, tak? Bardzo dobry bramkarz pod względem gry nogami, ale przy tym golu popełnił chyba minimalny błąd. Pewnie nikt z nich się nie spodziewał, że w pięć-sześć minut stracą zwycięstwo.
A jak właściwie podchodzą piłkarze derbowych drużyn do siebie nawzajem? Jest jakaś antypatia czy to tylko zarezerwowane dla kibiców?
Czytam teraz różne komentarze, które wypłynęły ze strony chłopaków z Gdyni i pojawiają się na naszych twarzach delikatne uśmiechy. Może nie tyle, że się odcinamy, ale chcemy swoją wartość udowodnić na boisku, bo można mówić wiele w wywiadach i pisać na portalach społecznościowych, ale najważniejsze jest to co na murawie. W tym momencie nie znam nikogo osobiście z chłopaków z Gdyni. Wiadomo, jeśli ktoś znał kogoś wcześniej z innego zespołu, albo grali razem w reprezentacjach juniorskich, a potem ta kariera tak się potoczyła, że jeden trafił do Lechii, drugi do Arki, to nienawiści nie ma, byłoby to niezdrowe. Jest antagonizm jeśli chodzi o Arkę samą w sobie, ale też profesjonalny stosunek do rywala.
Za to można mieć pewność, że kibice Arki będą z wami jechać.
Na naszych twarzach pojawi się tylko uśmiech. Będzie spora liczba kibiców z Gdańska, 700-800 osób, które będą nas wspierać, na pewno pod kątem słyszalności wypadną gorzej ze względu na to, że będzie ich dużo mniej niż fanów z Gdyni, ale sama obecność nam pomoże. Wyzwiska, epitety powodują tylko uśmiech i jeszcze większą chęć strzelenia pstryczka w nos. Każdego z nas wyzywano od pedałów, chujów, cip.
Jesteście w o tyle lepszej sytuacji, że kibic może jedynie wyzywać, a wy odpowiedzieć na boisku.
Tak, to są jakieś frustracje, jeśli to jest dla kogoś sposób ich wyładowania i sprawia mu to radość – fajnie, my robimy swoje na boisku.
Czujecie się silniejszy od Arki?
Ja zawsze powiem, że jesteśmy lepszą drużyną, a teraz też jesteśmy liderem i zbieramy punkty. Jeśli mam być obiektywny, to Arka zaczęła bardzo dobrze, ale zalicza ostatnio dołek i jeszcze przegrała z Bytovią w Pucharze Polski.
Mówi pan, że zawsze powie o wyższości Lechii nad Arką. Nawet w przypadku dzisiejszej porażki?
Nie biorę takiego scenariusza pod uwagę.
Pamiętam, że Przemysław Trytko mówił o rządzeniu Arki w Trójmieście, mimo że ta przegrywała.
Kilka razy nawet. Z tego co znam Przemka, jest osobą z dużym poczuciem humoru i musiał sobie zrewanżować te porażki.
Za wygraną w derbach można wybaczyć wiele, więc to też okazja, żeby zmazać choćby plamę z Pucharu Polski.
Każdego to boli, każdy chciałby wpisać sobie w CV zdobycie tego pucharu. Kilka wyników było zaskakujących, więc poniekąd ta drabinka i dojście do finału może być łatwiejsze niż w poprzednich latach, a jeszcze porażka z zespołem drugoligowym boli pod względem ambicjonalnym. Na pewno chcieliśmy zajść wyżej, to nie jest tak, że następnego dnia zapominamy, pewnie siedzi to w nas do dzisiaj, ale trzeba się skupić na innych celach.
Te porażki ekstraklasowiczów wynikają z lekceważenia?
Nie, to nie jest tak, że ktoś lekceważy. Nikt nie wychodzi na boisko po to, by olać mecz z drugoligowcem, ale takie rzeczy się zdarzają. Trudno to rozłożyć na czynniki pierwsze i napisać wzór, dlaczego w pucharach – bo nie tylko w Polsce – drużyny z wyższych klas rozgrywkowych przegrywają z tymi z niższych.
CO NAJMNIEJ TRZY GOLE W MECZU? POSTAW 100 ZŁ, ZGARNIJ 208 W BETSAFE!
Ale to chyba normalne, że nikt nie zmobilizuje się tak samo na Puszczę jak na Arkę.
Wprost tego nikt przed sobą nie przyzna. Tak się dzieje, wychodzisz na boisko i chcesz strzelić, ale są słupki, poprzeczki, bramkarz rozgrywa świetne zawody. Tutaj mieliśmy już wymęczone 1:0 i ten karny w ostatnich minutach był jaki był, nieważne – sędzia gwizdnął. Jest też kwestia boiska, to też teraz tłumaczenie moje, ale ci co grają w piłkę to zrozumieją. Jedyne co można zrobić to postukać się w pierś, przyjąć to na klatę i przeprosić kibiców, bo wielu z nich było tak po ludzku mówiąc – wkurwionych.
A jeszcze wracając na koniec do pana – od dłuższego czasu siedzi pan na ławce, a nie sądzę, żeby się pan czuł słabszy od Vanji i Podleśnego.
Mamy dwóch dobrych młodych chłopaków, Damian Podleśny czyli popularny “Janek” jest reprezentantem kadry U-21, Vanja kadry U-21 Serbii, mimo że ma 19 lat. Obaj mają niesamowity potencjał, rywalizuje z nimi i staram się też podpowiadać, by wykorzystali też trochę mojego doświadczenia. Siedzę im na plecach, mam nadzieję że mój czas jeszcze nadejdzie.
Kontrakt kończy się panu po sezonie, czyli teoretycznie może pan już zimą zmienić klub?
To są trudne pytania na tę chwilę, ja wracając tu 3-4 lata temu miałem nadzieję, że zakończę swoją przygodę z piłką w Lechii. No, ale spokojnie, na razie przemilczę to pytanie.
*
Więcej tekstów około-derbowych:
Wywiad z Czesławem Boguszewiczem, trenerem, który zdobył z Arką Puchar Polski – KLIK
Wywiad z Jerzym Jastrzębowskim, szkoleniowcem, który zdobył z Lechią Puchar i Superpuchar Polski – KLIK
Wspominki ostatniego meczu derbowego – KLIK
Dwugłos przed Arka-Lechia – KLIK