Jak wiadomo, “Przegląd Sportowy” nie jest rozdawany za darmo, co niesie za sobą pewne konsekwencje. Na przykład jak już wysupłamy z naszej kieszeni te dwa złote, to oczekujemy, że dowiemy się czegoś ciekawego. A jeśli już ma być nudno (bo co tu kryć – jest zajebiście nudno), to niech chociaż będzie o sporcie. Dariusz Tuzimek, który od pewnego czasu znów publikuje swoje grafomańskie felietony, robi jednak wiele, abyśmy regularnie czuli się nabici w butelkę. Tym razem zamieścił tekst o tym, że pogaworzył sobie z synkiem. To naprawdę wspaniałe, ale proponujemy, by założył bloga (nie u nas), albo rozsyłał te wspominki mailem do znajomych – jako że w Polsce spam nie jest jeszcze karany i mógłby to robić do woli.
Tuzimek na łamach dziennika sportowego (obok wywiadu z prezesem Lecha Poznań) napisał tak: “Teraz ważniejsze jest, by znaleźć czas na rozmowę z synem, przeprosić matkę, wybaczyć bliskiej osobie. Ja z synem już pogadałem. Właśnie skończył roczek, więc na razie nasza rozmowa wyglądała tak, że ja mówię, a on słucha. Płakał. Włączyłem pozytywkę ukrytą w pluszowym misiu, a sam mówiłem szeptem. Powolutku, słówko za słówkiem… Uspokoił się i słuchał. Kiedyś opowiem mu, czym jest sport, szlachetna walka i piękno rywalizacji. O złych rzeczach opowie mu świat. Dziś płacze tylko wtedy, gdy nie czuje ciepła matki. Ale i on, i ja sporo jeszcze łez wylejemy. Ludzką podłość, nikczemność i małość można poznać tylko empirycznie. To trzeba przeżyć samemu. I ja – ojciec – przed tym go nie obronię. Czasem trzeba wyłączyć telewizor, usiąść, zatrzymać gestem wyciągniętej dłoni galopujący świat, nie gonić i mieć chwilę dla siebie. Pogadać z synem, podać rękę bratu, uściskać ojca i matkę, żonę albo kobietę, którą się skrzywdziło. I właśnie po to są święta”…
Pluszowy miś, pozytywka, ciepło matki, szept, ściskanie ojca, święta… Ktoś tu chyba nieźle odleciał. Może przydałaby się zagraniczna delegacja, drogi Darku, dla odsapnięcia? Jak wiadomo, w wysadzaniu innych z zagranicznych wyjazdów jesteś mistrzem. Co to było ostatnim razem, Nepal? Na pewno więc coś sobie bez trudu znajdziesz. Tak tylko przypominamy, gdybyś chciał wydłużyć listę osób, które w ramach świąt chciałbyś przeprosić. Tak pięknie potrafisz pisać, prawić morały, wskazywać drogę. To chyba nie jest tylko na pokaz?
A tak już całkiem poważnie – jakbyśmy chcieli przeczytać, po co są Święta Bożego Narodzenia, to naprawdę znaleźlibyśmy lepsze miejsca niż “PS”. Dlatego prosimy redakcję – nie zamieszczajcie pastorałek, kolęd, przypowieści wigilijnych itd. Piszcie o sporcie. Byle jak, ale o sporcie.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT