Po awansie do 1/16 finału Pucharu UEFA działacze poznańskiego Lecha idą za ciosem. 4,5-letnie kontrakty z Kolejorzem podpisali dziś Bośniak Haris Handzić i Chorwat Gordan Golik. Przy Bułgarskiej liczą, że sprowadzenie dwóch wielkoludów (Handzić ma 191 cm wzrostu, a Golik niewiele mniej) okaże się strzałem w dziesiątkę. Tak samo, jak to było w przypadku Semira Stilicia.
Chociaż najsłabszym ogniwem w rozpędzonej poznańskiej lokomotywie wydaje się obrona, Franz Smuda stawia na poprawę ofensywnej gry zespołu. Do Poznania ściągnięto więc piłkarzy, którzy mają przede wszystkim zdobywać bramki. Handzić to 18-letni napastnik grający ostatnio w FK Sarajewo. W reprezentacji Bośni debiutował w sparingu z Polską i chyba nic wielkiego nie pokazał, bo zupełnie go nie pamiętamy. CV 23-letniego Golika na razie również nie powala na kolana. Środkowy pomocnik rozegrał w chorwackiej ekstraklasie 80 meczów, ale tylko trzy razy cieszył się ze zdobycia bramki.
Poświęciliśmy sporo czasu na obserwacje tych piłkarzy – mówi dyrektor sportowy Kolejarza Marek Pogorzelczyk. Czy tak jak w przypadku Stilicia do obserwacji potencjalnych wzmocnień posłużył mu portal youtube? Tego na razie nie wiemy. Jeśli jednak odpowiedzialny za transferu w Lechu działacz znowu będzie miał nosa do sprowadzanych zawodników, pierwsi zaapelujemy, by prezes Kolejorza dał mu (a także skautowi Andrzejowi Czyżniewskiemu) solidną podwyżkę.
Rozkochanych w bałkańskim kierunku działaczy z Bułgarskiej wypada tylko przestrzec przed wpadaniem w zupełne skrajności. Mają w szatni m.in. Djurdjevicia, Injaca, Turinę, Tanevskiego i Stilicia. Do ziomali z Bałkanów dołączyli teraz Handzić i Golik. Co z tego wyjdzie? Są dwa wyjścia – zbudowana przy Bułgarskiej silna paka dalej będzie robiła furorę w pucharach i walczyła o mistrzostwo Polski albo, tak jak w 2006 roku w Legii, potwierdzi się zasada “co za dużo, to nie zdrowo”. Po tym, jak piłkarska Polska rozkochała się w Rogerze i Edsonie, sprowadzeni później do stolicy Elton, Hugo i Junior omal nie wyjechali z Łazienkowskiej na taczkach.
Jak sądzicie, czy świeżo upieczonych Lechitów czeka podobny los? A może wiosną zostaną gwiazdami naszej ekstraklasy?