Pięć lat czekaliśmy na tę chwilę! Polski klub wiosną będzie występował w europejskich pucharach. Takiej radości mógł nam dostarczyć tylko zespół prowadzony przez charyzmatycznego trenera Franciszka Smudę. Lech udźwignął presję, zagrał z wyrachowaniem, dojrzale, był lepszy od Feyenoordu, a przede wszystkim wygrał – to liczy się najbardziej! Gol Ivana Djurdjevicia dał Kolejorzowi trzy punkty i trzecie miejsce w grupie. Jeśli dodamy do tego mistrzostwo jesieni w ekstraklasie, wypada tylko głośno powiedzieć: czapki z głów przed Kolejorzem!
Lech przechodzi do historii. Jeszcze żadnemu polskiemu zespołowi nie udało się awansować do fazy pucharowej rozgrywek o Puchar UEFA odkąd mamy formułę z grupami. Amica się kompromitowała, Wisła też bez fajerwerków. A Lech? Pokonał Feyenoord, zagrał kapitalnie i zremisował z Deportivo, powalczył w Moskwie i był bliski ogrania Nancy. Jak na polski zespół chyba nieźle, co?
– Cieszę się zawsze ze zwycięstw, ale najbardziej z tego, że ci młodzi chłopcy zdobyli to, o co walczyli. Przeżywali ten mecz już przed pierwszym gwizdkiem, była niesamowita koncentracja. To dla nas niesamowity prezent gwiazdkowy. Jutro Wigilia, a potem odpoczynek, który jest nam teraz bardzo potrzebny – mówił po meczu Smuda. – Bałem się tego rezultatu, ale udało się. Dzięki temu moi piłkarze jeszcze bardziej uwierzą w swoje siły.
To zwycięstwo jest ważne nie tylko dlatego, że Lech gra dalej. Jest ważne, bo być może dzięki niemu zimą uda się zatrzymać na Bułgarskiej najlepszych piłkarzy. W końcu jest, o co grać. A i odchodzić w takim momencie z Poznania to wielka głupota. No bo nawet jeśli taki Semir Stilić zostanie sprzedany do Celtiku Glasgow, to co mu zostaje wiosną? Kopanie się z drwalami i chwila atrakcji w spotkani z Glasgow Rangers. To chyba nie za wiele?
Wygrana z Feyenoordem i awans do 1/16 finału PUEFA oznacza również, że Smuda może być spokojny o swoją przyszłość. Szkoleniowiec musi teraz przemyśleć, na jakich pozycjach potrzebuje wzmocnień. Mała podpowiedź – bramkarz. Bo choć Ivan Turina nie bronił w Rotterdamie źle, to jednak teraz zaczyna się gra na poważnie.
Lech, który awansował z trzeciego miejsca grupy H, trafi w 1/16 finału na jednego ze zwycięzców innych grup. Lepiej trafić na Manchester City czy holenderskie Twente Enschede? Standard Liege czy FC Sevilla? Jak sądzicie?
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT