Pytanie za 100 punktów: co zrobiłby zwykły, dwudziestokilkuletni człowiek, gdyby miał na koncie ponad 100 milionów euro, osiągnął już w życiu wszystko, co miał do osiągnięcia, a każda kobieta, która by go rozpoznała jako gwiazdę, otwierałaby przed nim nogi?No właśnie: korzystałby z życia.
I to samo robi Ronaldinho. Podupadająca, niestety, gwiazda Milanu zwierzyła się hiszpańskiej Marce i nie zostawiła suchej nitki na tych, którzy mówią mu, jak ma się zachowywać: “Po pracy mam prawo się zabawić. A od tego są nocne kluby – do diabła z moralistami!”
Przy okazji dodał też, że jego kilka ostatnich miesięcy w Barcelonie było piekłem, a poza tym w gruncie rzeczy jest zwykłym młodym człowiekiem, który ma prawo robić, co chce.
Mamy jednak wątpliwość: ostatni raz na boisku to, że Ronaldinho jest w pracy, było widać ładnych parę miesięcy temu. To po czym imprezuje teraz? Po leniuchowaniu?