Runda jesienna zakończona. Dla kogo była udana – wszyscy wiedzą. Strzelane gola czy piękne asysty widzimy co chwilę w telewizji. My postanowiliśmy się zastanowić, dla kogo ta runda była tragiczna i kto może się już po niej nie pozbierać. Kandydatów jest całkiem sporo, ale na bezpiecznym pierwszym miejscu ulokował się chyba Piotr Świerczewski. Niestety, “Świr” to fajny chłop, ale jego piłkarska kariera najwyraźniej właśnie dobiegła końca. W Polonii był chyba najbardziej niepotrzebnym ze wszystkich niepotrzebnych zawodników i nawet na końcówki wchodził tylko od święta.
Czas płynie nieubłaganie. Dziś Świerczewski nie jest już tym piłkarzem, co kiedyś. Gdyby przez całą karierę bazował na technice, może i dziś miałby coś co zaoferowania. Ale to był typowy walczak. W momencie, gdy przestał skupiać się na piłce i zatracił niektóre atuty czysto fizyczne, przestał błyszczeć. W zasadzie nie pozbierał się od słynnej afery w Mielnie – zamiast w programach telewizyjnych, występował w tych rozrywkowych. Sezon toczył się jakby obok niego.
Ten sam syndrom dopadł Radosława Majdana. Patrząc na ostatnie 10 lat w polskim futbolu, to był na pewno jeden z dziesięciu najlepszych bramkarzy. Ale dziś jeśli zagląda na jakieś strony w internecie, to na pudelek.pl, a nie 90minut.pl. I to niestety symbol przemian, jakie dokonały się w jego życiu. Pora by przestał się oszukiwać – kariera piłkarska już za nim.
Kolejny, który zbliżył się do swojej własnej mety – Tomasz Hajto. Grał słabo i głupio. Nieodpowiedzialnie. Miał być liderem drużyny, ale co to za lider, jeśli jego drużyna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli? Wiecznie sfrustrowany (sam nazywa ten stan “flustracją”), niepogodzony z własnymi słabościami… Jego obecność w tym gronie jest dla nas zaskoczeniem, bo wydawało nam się, że ze sporymi wciąż umiejętnościami, a zwłaszcza przy żenującym poziomie polskich napastników, jest w stanie być klasowym obrońcą. Myliliśmy się.
Przegrany numer cztery – Mirosław Trzeciak. Po takich transferach powinien grzecznie przeprosić i podać się do dymisji, następnie oświadczyć, że zmienia branżę i nie będzie miał już z futbolem nic wspólnego. Niestety, ale przemądrzały dyrektorek przy każdej okazji strzelał kulą w płot. Symbolem jego niekompetencji pozostanie Mikel Arruabarrena, który w naszej ekstraklasie nie strzelił ani jednego gola.
Miejsce piąte – Tomasz Zahorski. Plotki o jego talencie okazały się zdecydowanie bezpodstawne. Ten beenhakkerowski supersnajper zdobył tylko jednego gola, którego zresztą Weszło! nie zechciało mu zaliczyć – bo jak pamiętacie Bogusław Wyparło opuścił wówczas bramkę i siłą rzeczy trudno powiedzieć, żeby Zahorski go pokonał (jak można pokonać kogoś, kogo nie ma?). Poza tym oglądaliśmy dramatyczną walkę tego człowieka z własnymi słabościami. Niestety, wygrały słabości. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że Zahorski wciąż dostaje powołania do reprezentacji Polski, co wbija go w dumę i utwierdza w – mylnym – przekonaniu, że coś potrafi.
Kto następny? Stefan Majewski. Ciekawe, kto teraz skusi się, żeby zatrudnić Stefka Burczymuchę i czy w ogóle taki szaleniec się trafi. Majewski w naszym rankingu uosabia całą Cracovię, która postaci upadłych miała w swoim składzie sporo. Tomasz Moskała ewidentnie skończył się jako groźny napastnik, Marcin Cabaj – wiadomo. Wspomnieć należy też o Marcinie Krzywickim, którego w przypływie szaleństwa Leo Beenhakker raz powołał (uraz wykluczył zawodnika z udziału w zgrupowaniu). Tymczasem Krzywicki – napastnik – nie strzelił ani jednego gola.
Upadł bez wątpienia Ryszard Wieczorek. Ten “chłopek roztropek” znalazł sobie jednak szybko pracę w rodzinnym Wodzisławiu i jest nadzieja, że przynajmniej na jakiś czas zapomni o zawojowaniu świata. Miejsce w podstawowym składzie Bełchatowa – co jest zaskoczeniem – stracił Carlos Costly, bez wątpienia utalentowany napastnik. Wciąż trwa koszmarna seria Marcina Chmiesta, który nie może strzelić gola w lidze od dwóch lat. Była to też bardzo kiepska runda dla Andrzeja Niedzielana, który wciąż nie może dojść do siebie po ciężkiej kontuzji. Znaczny regres formy – w porównaniu z poprzednim sezonem – przeżył też inny wiślak, Marek Zieńczuk.
KTO JESIENIÄ„ UPADŁ NAJBARDZIEJ?
1. Piotr Świerczewski
2. Radosław Majdan
3. Tomasz Hajto
4. Mirosław Trzeciak
5. Tomasz Zahorski
6. Stefan Majewski
7. Marcin Cabaj
8. Ryszard Wieczorek
9. Carlos Costly
10. Andrzej Niedzielan
NAJBARDZIEJ OPŁACA SIĘ GRAĆ NA STRONIE GAMEBOOKERS.COM – KLIKNIJ
NAWET 500 DOLARÓW BONUSU! GRAJ W POKERA NA PARTYPOKER.COM
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT