Emocje reprezentacyjne opadły, emocji ligomistrzowych raczej nie będzie, zostaje nam więc Ekstraklasa i próba poniesienia poziomu adrenaliny w organizmie przy pomocy wizji lidera z Niecieczy i kompletu widzów na stadionie w Lublinie. Czujecie ten dreszcz emocji? …Mhm, ja też nie bardzo. Ale to złudne wrażenie – gwarantuję Wam, że kiedy tyko dziś na boisko wybiegną pierwsze drużyny, kiedy tylko Tomasz Hajto rzuci pierwszym cynicznym bąmotem, kiedy po pierwszej połowie znowu usłyszymy o „konieczności powiedzenia sobie męskich słów szatni”, a po meczu o tym, że „realizowaliśmyzałożeniataktycznenoalecóż”, to gula nam urośnie, oko zacznie latać i wpadniemy w cotygodniowy rytm emocjonalny, w którym Grzegorz Bonin jawi nam się jak 0,65 Messiego, Patryk Małecki jak 1,37 Marca Overmarsa, a szarpanina między obrońcą Korony i pomocnikiem Termaliki urasta do rangi „Rumble in the Jungle”. Ekstraklasa – od tego nie da się uciec, to się ma we krwi i w wydychanym.
14 PAŹDZIERNIKA, PIĄTEK
CRACOVIA – WISŁA PŁOCK, godz. 18:00
– Dajemy z siebie wszystko! Nie ma odpuszczania – ryczał stojący na środku szatni kapitan – Chcę widzieć walkę, walkę i jeszcze raz walkę! Mam nadzieję, że honor nie pozwoli wam stanąć nawet na dwie minuty! Atak za atakiem, strzał za strzałem! Gol za golem! Gramy dla kibiców! Pamiętajcie – to Wisła!
– Stary… – bąknął jeden z siedzących w rogu piłkarzy – Ale to nie TA Wisła.
– Nie? – zdziwił się kapitan – Kurczę, tak coś czułem, że plakatów mało na mieście… No, dobra, skoro nie ta, to sprawy nie było, luzik-arbuzik i ten… tego… No, gramy swoje, blablabla, te rzeczy…
Przedmeczowe napięcie wymknęło się z szatni i cicho zamknęło za sobą drzwi.
POGOŃ SZCZECIN – LEGIA WARSZAWA, godz. 20:30
Szkoła falenicka zakłada, że ze swoimi „ex” żyje się w pełnej zgodzie i sympatii, czasami przy kieliszku wina rzuca się delikatną aluzję do wspólnie przeżytych chwil, rumieniec, dyskretny uśmiech porozumienia i wspomnień… Szkoła otwocka preferuje w stosunku… yyy… w relacjach z byłymi permanentny foch, poczucie krzywdy, wykorzystania i odrzucenia. Nie wiem, jak na boisku, ale na dzisiejszych trybunach raczej nie zabrzmi „Pamiętasz, była jesień…”, a obie dopingujące strony nie będą przesyłały sobie wyrazów dozgonnego szacunku „in a letter sealed with a kiss”, a raczej soczyste faki i Kur Wągole. Sportowo… chyba postawiłbym na Legię, która odgięła się po okresie niewoli babilońskiej albańskiej, Nemanja Nikolić przypomniał sobie, jak strzelać bramki w lidze, Jakub Czerwiński będzie się chciał pokazać podwójnie, a Jakub Rzeźniczak zaliczył parę sesji u bardzo drogiego trenera mentalnego, więc sami rozumiecie, że taka kasa nie może się zmarnować.
– Może być remis – powiedział niepewnie Głos Wewnętrzny.
Boszzz, ileż można z tymi żartami ze szczecińskich remisów?
15 PAŹDZIERNIKA, SOBOTA
GÓRNIK ŁĘCZNA – ARKA GDYNIA, godz. 15:30
Sobotę zaczynamy lajcikowo – aperitif w kolorowych kolorkach, przyjemny stadion, prognoza pogody…
– Spadaj – prychnęła prognoza pogody w złym humorze i deszczowym nastroju.
– Przynajmniej piłka będzie szybciej chodzić – pan Janusz zawsze umiał znaleźć jasną stronę życia.
Piłkarze natomiast, miejmy nadzieję, chodzić nie będą – będą biegać, będą strzelać, będą zdobywać bramki, przeprowadzać spektakularne akcje…
– Ohohoho, już pograne, już mu się Zydorowicz włączył!
…a sztab medyczny Górnika Łęczna do ostatnich przedmeczowych minut będzie próbował doprowadzić Bartosza Śpiączkę do stanu używalności.
– A co, był na zgrupowaniu kadry? – domyślała się Opinia Publiczna.
Nie, kostka mu spuchła.
PIAST GLIWICE – RUCH CHORZÓW, godz. 18:00
Jest taki dzień w roku, kiedy całe Gliwice kibicują Piastowi… Dobra, może nie całe kibicują Piastowi, ale całe życzą przegranej jego przeciwnikowi. W tym roku dzień ów…
– …przypada po raz drugi – Głos Wewnętrzny był precyzyjny jak ekierka.
Wydarzenie kolejki! Lekko-pół-średnie derby Śląska, w których…
– …trzynasta drużyna podejmie czternastą – Głos Wewnętrzny był bezlitosny.
Dobra, to w sumie rzeczywiście nie jest wydarzenie kolejki, ale skoro przewodniczący Przesmycki deleguje na ten mecz pana sędziego Marciniaka, to chyba o czymś to świadczy, prawda?
ZAGŁĘBIE LUBIN – LECHIA GDAŃSK, godz. 20:30
– A o czym świadczy fakt, że na mecz trzeciej i czwartej drużyny przewodniczący Przesmycki deleguje tak niedoświadczonego arbitra? – upierdliwość Głosu Wewnętrznego osiągnęła poziom między Moniką Olejnik a Piotrem Semką.
Może o tym, że przewodniczący wierzy w swojego podopiecznego i chce zapewnić mu odpowiednią dawkę doświadczenia, zanim zacznie wyznaczać go na mecze o SuperPuchar? A może o tym, że przewodniczący ma skośne poczucie humoru? A może o tym, że śledzi doniesienia z klubów i doszedł do wniosku, że skoro wciąż nie zagra Filip Starzyński, a Rafał Wolski i Jakub Wawrzyniak nie wystąpili w sobotnim sparingu, to warto by w inny sposób zabezpieczyć dawkę emocji meczowych? A w ogóle, dlaczego my rozmawiamy o arbitrze i przewodniczącym Kolegium Sędziów?
– Nie wiem – wzruszyła ramionami Opinia Publiczna – To wy rozmawiacie, a ja tylko „Prince Polo” zjadam, czekając aż przestaniecie.
16 PAŹDZIERNIKA, NIEDZIELA
BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK, godz. 15:30
Kto wygrywa – zostaje liderem. Jeśli wygra Jagiellonia, nikt się nie zdziwi, połowa pokiwa głową z uznaniem dla trenerskiego kunsztu Michała Probierza, a druga połowa zacmoka się z zachwytu nad zagraniami Konstantina Vassilieva. Ale jeśli wygra Termalika…
– Przepraszam, że się wcinam – wcięła się Opinia Publiczna – Ale jeśli strój weselny będzie biały, to znaczy, że wygra Jagiellonia, bo takie są jej barwy wyjazdowe. W przypadku zwycięstwa Termaliki powinien być „pomarańczowy, weselny strój”.
Coś zakręciło się w mej głowie (mam takie słabe zdrowie), w sercu ścisnęło coś na dnie…
LECH POZNAŃ – WISŁA KRAKÓW, godz. 18:00
O, i to jest mecz kolejki. Znaczy, ma być. Znaczy, mam nadzieję, że będzie, bo jeden i drugi zespół zaczął wreszcie gra w piłką, a oba zaczęły grać w nią ładnie, oba potrzebują punktów, przy czym Wisła potrzebuje ich bardziej, więc będzie musiała atakować dwa razy częściej i trzy razy skuteczniej, a że Paweł Brożek dopiero wraca do treningów, jest spora szansa, że…
– Ty coś bredzisz! – żachnął się Kopiec Kościuszki – Skoro Brożek dopiero wraca do treningów to szansa jest chyba mniejsza?
Chyba nie. Paweł Brożek w ostatnich miesiącach zniechęcał się do gry szybciej niż dotychczas, frustrował częściej i szczerze mówiąc, wolałbym go widzieć jako rezerwowego wchodzącego w drugiej połowie, niż jako zawodnika, który po 30 minutach i trzech niewykorzystanych sytuacjach ma dość meczu i czeka już tylko na końcowy gwizdek. Jest Małecki, jest Odrašek – poradzą sobie.
Kopiec Kościuszki zaniemówił. Przez chwilę chciał zacytować „Nowego” z „Psów 2”, wykrzykującego Mariolce tekst Franza, ale doszedł do wniosku, że pomnikowi narodowej chwały nie wypada używać cytatów z przeciętnych filmów sensacyjnych. Uznał więc, że poczeka do końcowego gwizdka, czyli do niedzieli, a do tego czasu znajdzie jakiś odpowiedniejszy cytat.
17 PAŹDZIERNIKA, PONIEDZIAŁEK
KORONA KIELCE – ŚLĄSK WROCŁAW, godz. 18:00
Piłkarze wrócili ze zgrupowań, dojechał Bence Mervo…
– Kogo dojechał?
Nie kogo, tylko dokąd. Do Wrocławia dojechał.
– Przecież grają w Kielcach…
Ommm. Ommm. Tylko spokojnie… Śląsk miał wolny poniedziałek i wtorek, Korona odpoczywała we czwartek…
– A we środę?
– …we środę ja mam w domu pranie! – zaniebieskoczarnił radioodbiornik.
…ale ponieważ mecz zagrają w poniedziałek…
– W poniedziałek! W poniedziałek ja nie mogę…
Nie szkodzi. Ja mogę.
„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
1346 miejsce w klasyfikacji generalnej, 208 w lidze „poligonowej” (kod: 432967992) – drużyna LZS Poligon podchodzi do 12 kolejki „Ustaw Ligę” w pełni skoncentrowana…
– …na najważniejszych dzisiejszych problemach. I kwestiach – wtrącił kneź Bolko Zezowaty.
… a grający w lidze „poligonowej” (kod: 432967992) prezesi przeprowadzają nie tylko przemyślane transfery piłkarzy, ale także szeroko zakrojoną akcję werbunkową wśród kolegów-prezesów, bo do pierwszego miejsca w klasyfikacji lig prywatnych brakuje nam 62 dwóch punktów, a do tytułu największej ligi prywatnej – zaledwie dziewięciu drużyn więcej. Oczywiście, zero presji, to dopiero dwunasta kolejka, a chodzi przecież o to, żeby wszystko, co jest do zdobycia, zdobyć w finale rozgrywek. Znaczy, możemy zdobyć wcześniej, ale chodzi o to, żeby zdobycz utrzymać do samego końca. Jeśli szanowni prezesi czują się na siłach, to ja, oczywiście, protestował nie będę, a przeciwnie – dumny będę i blady, i wynosić będę współgrających pod niebiosa…
– Śmieci byś lepiej wyniósł – dobiegający z kuchni głos…
– Wewnętrzny?
…sprowadził zarząd ligi „poligonowej” (kod: 432967992) na ziemię i do właściwych proporcji.
PS
Jeśli ktoś wysłał SMS, a nie otrzymał kodu „sponsoringowego”, bądź otrzymał niedziałający – proszony jest o kontakt (pseudonim, drużyna itd.)w komentarzach pod tekstem. Niczego nie mogę obiecać, ale działania zostały podjęte, procedury wdrożone i słowo harcerza, że nie chodzi mi o pobicie rekordu komentarzy na Weszło.com.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk