Rozgorzała w komentarzach pod naszym tekstem dyskusja na temat tego, czym jest asysta w piłce nożnej. Większość z was uznała, że Łukasz Garguła rzeczywiście zaliczył trzy asysty w meczu z Irlandią. My – o czym mogliście się przekonać – mamy inne zdanie. Jak wiadomo, w piłce sędziowie nie wpisują w protokołach, kto strzelił gola, a co dopiero – kto zaliczył asystę. Nie ma też żadnej oficjalnej definicji, czym jest asysta. Tak naprawdę wszystko pozostaje więc kwestią interpetacji. I tu rzeczywiście każdy może mieć swoje zdanie. My będziemy bronić naszego.
Absolutnie nie zgadzamy się jednak ze zdaniem niektórych z was, że gol bez asysty pada tylko wówczas, gdy zostanie strzelony bezpośrednio ze stałego fragmentu gry lub po odbiorze piłki rywalowi. Jest cała masa “łatwych” podań, które nie mają znaczenia przy rozpatrywaniu, jak padła bramka. Dlaczego? Bo gol jest tylko i wyłącznie efektem geniuszu (choćby chwilowego) zawodnika, który strzelił bramkę. Najpierw podamy przykład skrajny. Zgodnie z interpretacją, jaką chciało nam narzucić wiele osób, ktoś przy tym golu zaliczył asystę…
Naprawdę honorowalibyście dopisaniem asysty komuś, kto na tym filmiku kopnął piłkę na 30 centymetrów? A gdyby takich asyst zaliczył 30 w sezonie, przyznalibyście mu specjalną nagrodę? Naszym zdaniem asysta to jednak zagranie, który w sposób zdecydowany ułatwiło zdobycie bramki. Zresztą, nie wymyśliliśmy tego sami. Zaglądamy na przykład do poniedziałkowego “Przeglądu Sportowego” i widzimy, że Marcin Malinowski w meczu Piast – Odra (0:1) strzelił gola “bez asysty”. Zgadzamy się z tym w stu procentach, chociaż na filmiku widać, że ktoś mu jednak piłkę podał…
Oczywiście, gdyby obrońca nie podał do Malinowskiego, tylko kopnął w aut, to bramka by nie padła. Ale jednak jego zagranie – podobnie uznali dziennikarze “PS” – nie kwalifikowało się jako otwierające drogę do bramki. Jako gola “bez asysty” uznano także trafienie Hernana Rengifo w spotkaniu z Polonią Warszawa, na 2:0. Mimo że dostał piłkę od kolegi. Ale co to za asysta, jeśli Rengifo kropnął z 30 metrów?
Zamieściliśmy jeden filmik ze Stevenem Gerrardem, zamieszczamy kolejne. Czy widzimy na nich asysty?
Oczywiście możecie uznać, że Garguła “bardziej podał” do Rogera czy Lewandowskiego, niż Fowler podał do Gerrarda. Ale tu już właśnie wkraczamy na śliski obszar interpetacji. Ktoś prześmiewczo zapytał się, czy jeśli pomocnik podaje do napastnika, a ten uderza z pięciu metrów, to jest asysta, a jeśli z 25 metrów, to nie ma asysty. Cóż, w dużej mierze… tak to właśnie wygląda. Z czym oczywiście możecie się w stu procentach nie zgadzać.
Na koniec ostatni skrajny przykład. Widzicie tu asystę?
NAJBARDZIEJ OPŁACA SIĘ GRAĆ NA STRONIE GAMEBOOKERS.COM – KLIKNIJ
NAWET 500 DOLARÓW BONUSU! GRAJ W POKERA NA PARTYPOKER.COM
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT