Potwierdziły się nasze informacje z wtorku – Jacek Magiera został zaprezentowany dziś jako trener Legii Warszawa. Podpisał kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny rok. – Rozpoczynamy nowy rozdział w życiu klubu i drużyny. Nie ma co ukrywać, plan był trochę inny, ale zakładaliśmy, że prędzej czy później usiądziemy tu z trenerem Magierą – powiedział na powitalnej konferencji nowego szkoleniowca Bogusław Leśnodorski. Poniżej znajdziecie to, co do powiedzenia miał nowy trener Legii.
O powrocie do klubu:
Cieszę się, że wróciłem do domu po krótkiej rozłące. Legia cały czas była w moim sercu i miałem nadzieję, że tu wrócę, tak jak powiedział pan prezes, była taka perspektywa. Przez ten czas robiłem wszystko, by to osiągnąć. Odszedłem rok temu, pracowałem w Zagłębiu Sosnowiec. Legia była jedynym klubem, dla którego mógłby zostawiać tę drużynę. Mieliśmy nawet taką niepisaną umowę. Mam nadzieję, że dziś zaczniemy fajną przygodę.
O zasadach:
Mam jasno określone zasady zarówno w swoim życiu prywatnym, jak i w piłce. Tu się nic nie zmienia – zawsze będę one takie same. Dyscyplina, punktualność, 100 procent poświęcenia dla tego, co się robi, bycie profesjonalistą nie tylko w trakcie obecności w klubie, a 24 godziny na dobę.
O swoim sztabie:
Chcę się otaczać fachowcami. Fachowcami, a nie kolegami. Liczę na to, że ludzie obok mnie będą mieli cenne spostrzeżenia, chętnie ich wysłucham, ale na końcu o wszystkim będę decydował ja. Sztab na razie się nie zmienia – ze wszystkimi będę rozmawiał, a decyzje podejmiemy po rundzie. Liczę, że od jutra rozpoczniemy solidną pracę. Poprawa gry drużyny to nie pstryknięcie palcem.
O problemach Legii:
Należy mi gratulować, a nie współczuć. Żeby rozwiązać jakiś problem, najpierw trzeba go zdiagnozować. Najważniejsze będę rozmowy. Będę rozmawiał indywidualnie z piłkarzami, później z formacjami, a na końcu z zespołem. W Legii naprawdę nie ma słabych piłkarzy, nie trafiają tu ludzie z przypadku. Po prostu trzeba wyciągnąć z nich to, co najlepsze. Potrzeba czasu. Za kilka tygodni będą mógł powiedzieć coś więcej.
O ultimatum, celach:
Leśnodorski: ja odpowiem na to pytanie. Nie postawiliśmy trenerowi żadnego ultimatum. Podpisał kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny rok.
O rozstaniu z Zagłębiem Sosnowiec:
W poniedziałek miałem trening w Sosnowcu, we wtorek i środę tak samo. Moim celem jeszcze na początku tygodnia było rozpracowanie Olimpii Grudziądz, z którą dziś gra Zagłębie. Spotkałem się z piłkarzami na pożegnalnej kolacji. Dostałem od nich krawat, który mam dziś na sobie. Powiedzieli, że miło byłoby, gdybym założył go także na swój pierwszy mecz, co zamierzam zrobić. Życzyli mi powodzenia.
O meczu ze Sportingiem w Lidze Mistrzów:
Mamy bardzo mało czasu, tak jak powiedziałem, jeszcze na początku tygodniu zajmowałem się czymś innym. Będę się opierał na swoim sztabie szkoleniowym, który posiada całość informacji o naszej drużynie i przeciwnikach. Tak naprawdę do samego meczu mogę zrobić niewiele. Z piłkarzami spotkam się na treningu, który będzie bardziej rozruchem tak naprawdę i lecimy do Lizbony. Ale ja zawsze powtarzam, że mecz to święto. Czerwona kartka w kalendarzu. Jestem przekonany, że tak zespół potraktuje to spotkanie.
O postawie zespołu w ostatnich tygodniach:
W lusterko wsteczne patrzę, gdy jeżdżę autem. Nie będę się wypowiadał o niedawnej przeszłości, bo to byłoby nie fair. Wobec zespołu i wobec moich poprzedników. Lojalności i etyka zawodowa to podstawa. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek na moim miejscu zachował się inaczej. Natomiast nie ukrywam, że byłem wczoraj w Wieliczce. Rozmawiałem po meczu ze sztabem, rozmawiałem także z lekarzem.
O stylu gry:
Cel nadrzędny to strzelenie jednej bramki więcej niż przeciwnik. Oczywiście chcielibyśmy grać ofensywnie, ale na to potrzeba czasu. W Zagłębiu było inaczej, bo miałem dwa miesiące, by przekazać zespołowi moje pomysły, tu jest inaczej, ale nie mam zamiaru narzekać, tylko wziąć się do ciężkiej pracy.
Fot. FotoPyK