Zawsze w takim momencie człowiek się zastanawia: czy oto przedstawił się publiczności przyszły wymiatacz, którego będziemy oglądać na szczycie przez lata, czy też to jednorazowy błysk? Czy będzie to wstęp jak u Kowala z Sampą, czy raczej jak u – kto pamięta – Kłodawskiego w Groclinie? Niestety w przypadku Możdżenia szaleństw nie było, a druga ścieżka. Ale cudownej bramki strzelonej Givenowi – facet wciąż broni w Premier League! – nikt mu nie zabierze.
Swoją drogą pamiętamy ten mecz jakby zdarzył się wczoraj, a przecież w City grał wtedy choćby… Patrick Vieira. Kiedy to było!
Od 1:20: