Reklama

Wdowczykowi puszczają nerwy. Dziś znów się będzie tłumaczył?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 września 2016, 13:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wisła Kraków tkwi na ostatnim miejscu w tabeli po raz pierwszy od ponad 30 lat. Po ośmiu kolejkach ma na koncie trzy punkty, z siedmiu ostatnich meczów – przegrała wszystkie siedem. W bramkach 5:18. Ale jeśli coś w sztabie szkoleniowym Białej Gwiazdy się zmieniło, to tylko zmalała liczba współpracowników Dariusza Wdowczyka. On sam tłumaczy się dalej.

Wdowczykowi puszczają nerwy. Dziś znów się będzie tłumaczył?

Wdowczyk w tym sezonie mówił już chyba wszystko:
– że jego napastnicy odstawali od reszty zespołu (po Cracovii)
– że nie przypuszczał, że Guzmics zagra taką piłkę, jaką zagrał (po Koronie)
– że jego praca to siadanie na beczce prochu i sprawdzanie, jak długi jest lont (po Cracovii)
– że porażki wkalkulowane są w tę dyscyplinę (po Lechii)
– że informacje o tym, co dzieje się w klubie, nie pomagają (kilkukrotnie)
– że nie spodziewał się utraty trzech punktów (po Ruchu)
– że zespół na treningach pracuje solidnie i nie potrafi przełożyć tego na mecz (po Ruchu)
– że to już nie jest dominująca Wisła Żurawskiego, Frankowskiego i Sobolewskiego (po Ruchu)
– że rywale lepiej weszli w mecz (kilkukrotnie)
– że przeprasza kibiców, ale wdroży plan naprawczy (po Śląsku)

Oj, tak, Wdowczyk miał ostatnio dużo do powiedzenia. To znaczy, zazwyczaj dziennikarze go pytali, a on musiał odpowiadać. Tłumaczyć się, podsuwać kolejne wymówki i alibi, które już zaczynały się powtarzać. Ostatnio zaczęły mu już jednak puszczać nerwy. To już nie jest rozmowa o taktyce, błędach indywidualnych, lepszym wejściu w mecz rywala czy specyfice zawodu. Pytania o brak zmian z Jagiellonią i wystawienie Adama Mójty skwitował głośnym: – Bo tak postanowiłem. A gdybyśmy solidnie nie przepracowali okresu reprezentacyjnego, przegralibyśmy 0:7.

Widać jednak, że Wdowczyk przestaje trzymać ciśnienie. Teraz przed spotkaniem z Piastem nie ukrywał irytacji kolejnymi prasowymi publikacjami. Po pierwsze, że to bieda chroni Wdowczyka, co trener odpiera argumentem, że ma ambicję. Po drugie, że nie potrafi wyprowadzić zespołu z kryzysu i jest rozchwiany emocjonalnie, na co odpowiada, że też ma uczucia i pokazuje, jakim jest człowiekiem, a poza tym – negatywne słowa nie wpływają dobrze na zespół. Pomijając to, że media nie są od kreowania atmosfery w szatni, to co innego można napisać po siedmiu porażkach z kolei?

Wdowczykowi, choć w żadnym wypadku go nie bronimy, jednego nie zazdrościmy – zabrano mu współpracowników, został sam na placu boju, jest atakowany z kilku stron i co chwila musi się tłumaczyć. Patrząc na to, co dzieje się ostatnio w Wiśle, dość prawdopodobne, że dziś po raz ósmy z rzędu.

Reklama

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Komentarze

0 komentarzy

Loading...