Bodaj najgorsze w naszym wykonaniu eliminacje w XXI wieku. Dziewięć punktów straty do miejsca barażowego, piąta pozycja, baty od wszystkich, choć to miała być grupa marzeń. Od wszystkich poza San Marino, drużynie, na której pierwszego kwietnia 2009 kadrowicze wylali frustrację po przegranym meczu w Belfaście, który w zasadzie przekreślał nasze szanse.
10:0, Boguski trafiający po kilkudziesięciu sekundach, trafienie obu Lewych, Mariusza jak i Roberta, do tego cztery gole Smolarka, w tym jeden po prostu kapitalny – perfekcyjnie wykonane nożyce. Pocieszeniem to 10:0 nie było żadnym, ale piękny gol Ebiego zapadł w pamięć.