Jak sądzicie – czy futbol skazany jest na bezwzględną dominację klubów europejskich? Czy dojdzie kiedyś do sytuacji, że do piłkarskiego wyścigu zbrojeń na dobre włączy się Azja i zbuduje dream team, o jakim nikomu nawet w Anglii się nie śniło? Czy jest możliwe, że myśląc o hitowym meczu, pomyślimy o spotkaniu na przykład w lidze japońskiej? Do głowy przyszły nam te pytania dzisiaj, gdy przeczytaliśmy, że pracę w Uzbekistanie podjął Brazylijczyk Zico i będzie teraz szkoleniowcem słynnego Rivaldo.
FC Bunyodkor ma więc u siebie dwóch ludzi, których nazwiska zna każdy kibic. Jasne, że Rivaldo to już bardziej emeryt niż piłkarz w sile wieku (ma obecnie 36 lat), ale fakt, że klub z Uzbekistanu był w stanie zapłacić mu 14 milionów dolarów za dwuletni kontrakt daje sporo do myślenia. Dziś Rivaldo, a jutro?
Jeśli właściciele Bunyodkoru mają ochotę wydawać wielkie pieniądze na piłkarzy, to nie jesteśmy na tyle naiwni, by wierzyć, że nie znajdą innych, słynnych gwiazd, które wyciągną po tę kasę ręce. Nie oszukujmy się – każdy ma swoją cenę. Rivaldo powiedział, że takiej oferty na koniec kariery po prostu nie mógł odrzucić. Inni być może dostaną więcej i do Taszkientu przyjadą nie kończyć przygodę z piłką, tylko ją rozkręcać.
A może to tylko science-fiction?
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT