Zaraz po ogłoszeniu transferu Ondreja Dudy do Herthy było wiadomo, że gość sobie tam poradzi, jeśli zagrają dwa czynniki – razem z nim do Niemiec dojedzie zgubiona gdzieś głowa i uniknie kontuzji. Jak jest z pierwszym, nie wiemy, choć ściskamy gorąco kciuki. O urazach natomiast możemy już coś powiedzieć i niestety nie mamy dobrych wiadomości.
Duda nie gra, bo się leczy. Problemy przyszły już zaraz po transferze, kiedy to Słowak nabawił się urazu kolana – miał pauzować niby tylko cztery tygodnie, ale wiadomo, że każda przerwa w okresie przygotowawczym jest dla piłkarza mocno bolesna. Szczególnie, jeśli dopiero przychodzi do zespołu i to za sporą przecież sumę. Duda na pewno chciał asystować, dryblować, jednym słowem pokazać się, ale jak na razie pokazać mógł jedynie na kolano i powiedzieć, że go boli.
No dobra, ale skoro miał być na aucie cztery tygodnie to już niedługo wróci do zespołu, prawda? Niestety nie – uraz się przeciąga, nowe rokowania znów mówią o blisko miesiącu przerwy. O co tam właściwie chodzi? Otóż w kolanie piłkarza zbiera się zbyt dużo wody, co uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie na boisku.
Początkowo do tego urazu podchodził spokojnie nawet sam trener, Pal Dardai. – Duda ma drobne problemy z kolanem i musimy go oszczędzać. Jesteśmy ostrożni, ale to raczej nic poważnego – mówił szkoleniowiec na początku sierpnia. – Wcześniej myśleliśmy, że wszystko jest w porządku, ale piłkarz cały czas ma problemy z kolanem. W efekcie nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy będę mógł wystawić go do gry. Najpierw musi zacząć regularnie trenować z drużyną – to już cytat z połowy miesiąca. I teraz najnowszy, gdy okazało się, że Duda jeszcze trochę nie pogra: – Nie ma sensu próbować znowu i znowu. Musimy czekać na zielone światło od lekarzy.
Chyba trochę zaczyna go ta cała sytuacja irytować, tym bardziej, że Hercie początek sezonu wyszedł średnio. Berlińczycy odpadli już z Ligi Europy (porażka z Broendby), a w Pucharze Niemiec wymęczyli bułę z trzecioligowym Jahn Regensburg, wygrywając dopiero po karnych. Duda miał pewnie pomóc zespołowi już wtedy, ale zwyczajnie nie był w stanie.
Paradoksalnie, to też średnia informacja dla Legii – wiadomo, że reklamacja nie obowiązuje i widziały gały, co brały, ale warszawianie potrzebują w końcu przykładu piłkarza, który po ich szkole poradził sobie na Zachodzie. Wypada więc, poza tym też tak po ludzku, życzyć Dudzie szybkiego powrotu do zdrowia.
Fot. FotoPyk