Sześć meczów Śląska, dziewięć godzin kopania piłki i dwa zdobyte gole. Czyli sześć razy mniej niż beniaminek z Gdyni. Co gorsza – tzn. gorsza dla widowni – również tylko dwa stracone. W zestawieniu kozaków i badziewiaków za 6. kolejkę Ekstraklasy czas ukarać tych, którzy odpowiadają za ofensywę wrocławian.
Po pierwsze, Bence Mervo. Napastnik, który wiosną poprzedniego sezonu pokazał się z naprawdę dobrej strony, rozbudził nasze nadzieje, potem dość długo ważyły się jego losy, a kiedy w końcu zameldował się ponownie w Śląsku… Nie chodzi o to, że czekamy na jego gola. Chodzi o coś zupełnie innego – w meczu z Wisłą Płock facet przez 65 minut zagrywał piłkę cztery razy. Wyobrażacie to sobie? Jedno zagranie na ponad kwadrans gry. Żadnego uderzenia, żadnej sytuacji, żadnego zagrożenia. Zero.
Po drugie, jeden z tych, którzy za ten stan są odpowiedzialni – Alvarinho. Michał Probierz publicznie nazywał go swoją porażką transferową i mówił, że lepiej byłoby wystawić w składzie jakiegoś juniora. A przecież Śląsk i Jagiellonia to obecnie w miarę zbliżony poziom sportowy, o podobnych celach. Mariusz Rumak miał odbudować jego formę, ale na razie mu to nie wychodzi. Cieniuje też Morioka po dobrej rundzie, choć dla niego miejsca w jedenastce najgorszych zawodników już zabrakło.
Jeżeli bowiem chodzi o ofensywę, to kandydatów było co najmniej kilku. Makuszewski zaliczył kolejny słaby występ w barwach Lecha, z kolei Aleksandrov utwierdził nas w przekonaniu, że do poziomu mistrza Polski nie dorósł. To znaczy, dorósł, ale tylko do tego obecnego… W kwestii Legii najlepiej będzie pójść śladami Pawła Zarzecznego z poniedziałkowego One Man Show: Może zamiast mówić o Legii, to minuta ciszy?
Trener Hasi wysłał bowiem do badziewiaków najwięcej z ligi – czterech. I chyba wielu by się z nami zgodziło.
Kilku piłkarzy nie może grać już w tej drużynie
— B(L)1916 (@BL_1916) August 20, 2016
Kozacy? To że w pięciu spotkaniach Ekstraklasy padły łącznie dwa gole, jedynie reszta dostarczyła większych emocji, przesadnie nie wzbogacało wyboru. Zresztą, gdybyście nam powiedzieli, że w jedenastce najlepszych zawodników kolejki znajdą się…
– Adam Marciniak z najwyższą oceną w tej serii spotkań, za mecz z Legią
– łącznie dwaj piłkarze Arki po wyjeździe do Warszawy
– permanentnie zawodzący Gyurcso
– Kitano, o którym trener mówił, że nie uwzględniał go nawet w przedsezonowych planach
– po raz kolejny Tosik, który do niedawna nie miał miejsca w składzie, i Kiełb, którego odstrzelono ze Śląska
– dwaj zawodnicy odpowiadający za tyły Górnika Łęczna
… to mówiąc wprost: popukalibyśmy się w czoło.