Reklama

A może śladami Koseckiego czas wybyć na niemiecką prowincję?

redakcja

Autor:redakcja

21 sierpnia 2016, 09:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Po wczorajszym meczu w Warszawie Bogusław Leśnodorski ogłosił na Twitterze, że kilku piłkarzy nie może już grać w Legii. Co prawda konkretne nazwiska nie padły, ale nie trzeba być specjalnie domyślnym, by przewidzieć, że w tym gronie musiał się znaleźć Jakub Rzeźniczak. Po jego wczorajszych popisach napisaliśmy, że tak fatalnych 45 minut w wykonaniu jednego piłkarza nie widzieliśmy od stu lat. Wczoraj także doradzaliśmy mu samotny wypad w Bieszczady, zamknięcie się w drewnianej chatce i ułożenie w głowie kilku spraw. Chociaż im dłużej myślimy o ostatniej dyspozycji Rzeźniczaka, tym bliżej jesteśmy myśli, że Bieszczady mogą tu jednak nie wystarczyć.

A może śladami Koseckiego czas wybyć na niemiecką prowincję?

Na początek uporządkujmy sobie ostatnie występy Rzeźniczaka za pomocą trzech różnych statystyk.

1. Przez niewiele ponad rok kapitan Legii zawalił nieprawdopodobną liczbę bramek w lidze. Jesienią zeszłego roku – jak wyliczył portal ekstrastats.pl – aż osiem, z czego przy siedmiu były to błędy najwyższego stopnia. Wiosną tego roku grał już niewiele, ale zdążył zaliczyć przypał w meczu z Górnikiem Zabrze przy golu Stebleckiego (absurdalne krycie na radar we własnym polu karnym). W tym sezonie dołożył kolejne trzy – z Jagiellonią przy golu Cernycha, z Górnikiem Łęczna przy golu Ubiparipa (on tam nawet nie wyskoczył!) oraz wczoraj przy golu Viníciusa. Łącznie 24 mecze i 12 zawalonych goli, co daje niebywałą średnią jednej poważnej wtopy na każde dwa spotkania, i to na przestrzeni naprawdę długiego okresu! A przecież nie wliczamy tu kilku sprokurowanych jedenastek, przy których Rzeźniczak miał szczęście, bo albo przeciwnik ich nie wykorzystywał albo mylił się arbiter i puszczał grę.

2. W tym sezonie Legia z Rzeźniczakiem w składzie zagrała siedem spotkań, w których traciła następującą liczbę goli: 4,1,1,2,3,1,3. Natomiast w pozostałych sześciu spotkaniach, w których Rzeźniczak nie grał, Legia zaliczyła taki oto bilans strat: 0,0,0,0,0,0.

3. Według not Weszło z tego sezonu – spośród piłkarzy, którzy zostali ocenieni minimum trzy razy – Rzeźniczak ze średnią 2,2 jest najgorszym piłkarzem całej ligi!

Reklama

Punkt pierwszy pokazuje, że facet zawala mnóstwo goli, punkt drugi, że ma fatalny wpływ na drużynę, a punkt trzeci, że pomiędzy ewidentnymi obsuwami jego gra wcale nie wygląda dobrze. Tak naprawdę Rzeźniczak, mimo że wciąż często zakłada opaskę kapitańską, od dłuższego czasu jest zupełnym przeciwieństwem lidera. To piłkarz, u którego głowa ewidentnie nie nadąża za resztą, i który w ogóle nie rokuje. Na ten moment w Legii prezentuje znacznie niższy poziom niż Pazdan, Lewczuk i Dąbrowski, a i przy młodziutkim Wietesce wyglądał wczoraj nie najlepiej. Na dziś nie widzimy jakichkolwiek powodów, dla których Rzeźniczak miałby zajmować w klubie miejsce czwartego środkowy obrońcy – chociażby kosztem któregoś z utalentowanych juniorów, na przykład właśnie Wieteski.

Wracając więc do proponowanego wyjazdu w Bieszczady, takie wyczyszczenie głowy mogłoby pomóc po kilku słabszych meczach, ale po roku fatalnej gry już niekoniecznie. Bardziej trafną receptą wydaje się tu całkowita zmiana otoczenia, bo związek Rzeźniczak-Legia dla obu stron robi się coraz bardziej toksyczny. Tak naprawdę niezbędny wydaje się tu zupełnie nowy początek – gdzieś w 2. Bundeslidze czy w Serie B. W miejscu, gdzie będzie można na jakiś czas zejść ze świecznika i po prostu skupić się na robocie. I nie mamy tu na myśli jakiejś odległej przyszłości, ale wciąż otwarte letnie okienko transferowe.

Nigdy nie sądziliśmy, że posłużymy się kiedyś przykładem Jakuba Koseckiego, ale być może jego ścieżka byłaby najlepsza również dla Rzeźniczaka. Niemiecka prowincja – mało pokus, mało pozasportowych atrakcji i niewiele do wrzucenia na Instagrama. Idealne miejsce do nowego startu…

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...