Reklama

Wystarczy już pecha i niedosytu. Wisło, kiedy w końcu odpalisz?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 sierpnia 2016, 10:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jak wiecie, Michał Probierz potrafi wyolbrzymiać pewne sprawy tylko po to, by inni dokładnie zrozumieli jego spojrzenie. Dopiero co apelował do Piotra Stokowca, by z europejskich pucharów zszedł na ziemię i mówił: „Niech popatrzy jak u nas odchodzili zawodnicy, a jak to działa u nich: my nie kupiliśmy zawodników za 500 tys. euro, a sprzedaliśmy prawie za 2,5 miliona”. Z kolei przed dzisiejszym meczem z Wisłą Płock dorzuca między wierszami kolejne trzy grosze: „Imponuje to, jakie nasi rywale zainwestowali środki w swój zespół, bo nie każdego stać na ściągnięcie Siergieja Kriwca, Dominika Furmana czy innych zawodników, których sprowadzili z zagranicy”.

Wystarczy już pecha i niedosytu. Wisło, kiedy w końcu odpalisz?

Czy Probierzowi faktycznie imponuje, że Wisłę stać było na młodego Krystiana Popielę, który pół roku spędził w Cagliari, 30-letniego już Gruzina Merebaszwilego, który miał problemy z regularną grą w Grecji, a może wypożyczenie Witalija Hemehy z Dynama Kijów, który wcześniej na wypożyczeniu w ukraińskiej ekstraklasie nie był pewny gry? Nie przesadzajmy.

Ale patrząc z perspektywy tych paru kolejek, które już za nami, trzeba pochwalić transfery beniaminka, podkreślając też dużą robotę dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego. Bo nie można zapominać o jednym: klub funkcjonuje w ramach jednego z najmniejszych budżetów w lidze, 12 milionów złotych na ten sezon.

W kwestii personaliów w Płocku poradzili sobie jednak znakomicie. Już wcześniej było wiadomo, że zespół, który wywalczył awans do Ekstraklasy, będzie potrzebował wzmocnień i bardziej doświadczonych piłkarzy. Że z ludźmi, którzy pod skrzydła Kaczmarka trafiali albo jako młodzi i perspektywiczni, albo potrzebujący odbudowy, ligi zawojować się nie da. Stąd też transfery Bozicia, który miał ugruntowaną pozycję w Łęcznej, Sylwestrzaka, który dużo grał w Kielcach i dopiero teraz będzie gotowy do debiutu w Wiśle, no i Furmana z Kriwcem. Dwaj ostatni chyba stworzą od początku duet w środku pola. Ci, którzy odpowiadają za grę do przodu, zdążyli się już pokazać z dobrej strony:

– Furman: gol i trzy asysty
– Merebaszwili: gol i asysta
– Kante: gol

Reklama

A mimo to, Wisła po czterech kolejkach ma na koncie tylko cztery punkt. Drugi beniaminek z Gdyni rozegrał jedno spotkanie więcej i tych „oczek” ma o pięć więcej. W Płocku co chwila słychać o niewykorzystanych sytuacjach i pechu. Porażka w Gliwicach z Piastem – minimalnie, 1:2, porażka u siebie z Legią – 2:3, mimo prowadzenia 2:0, remis w Chorzowie – po rzucie karnym dla rywali w doliczonym czasie gry. Ciągle coś.

Marcin Kaczmarek dostał latem wielu nowych piłkarzy, oni stanowią połowę wyjściowego składu. Wiadomo, że skrzydłowych – Hemehę i Merebaszwilego – trzeba było zgrać z zespołem, Kriwiec dopiero teraz łapie optymalną formę fizyczną, ale zegar tyka. Czas, by w Płocku nie musieli znów mówić o niedosycie. Zadanie jest o tyle trudne, że dzisiejszy przeciwnik nie przegrał jeszcze ani razu.

Wisła Jaga

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...