Dziś mija druga rocznica dnia, na którego samo wspomnienie w Warszawie kibicom do teraz skacze ciśnienie, a ich skórę zalewa zimny pot. Dnia, w którym zdaniem wielu futbol przegrał z biurokracją. 6 sierpnia 2014 roku doszło do pamiętnego spotkania Legii Warszawa z Celtikiem. Choć “Wojskowi” na boisku wygrali 2:0, ostatecznie za niedopilnowanie formalności zostali ukarani walkowerem i w konsekwencji wyrzuceni za burtę w walce o awans do Ligi Mistrzów.
Gdy przy stanie 6:1 dla Legii w dwumeczu w Warszawie już tylko zastanawiano się, z kim przyjdzie stoczyć ostateczny bój o wejście do piłkarskiego raju, nikt nie podejrzewał, że pewien z pozoru nieistotny szczegół za moment stanie się zalążkiem prawdziwego koszmaru. Dramatu, który w stolicy pamiętany będzie jeszcze przez długie lata. Jak się bowiem miało okazać, w kadrze zespołu na tamto spotkanie znajdował się nieuprawniony zawodnik – Bartosz Bereszyński.
W Warszawie byli święcie przekonani, że obrońca odbębnił karę trzech meczów zawieszenia, jednak szkopuł tkwił w tym, że nie został on zarejestrowany do rozgrywek w poprzedniej rundzie eliminacji, przez co z papierologicznego punktu widzenia na dobrą sprawę nie powinien był on znaleźć się nawet wśród powołanych. Osobą odpowiedzialną za całe niedopatrzenie była kierowniczka drużyny, Marta Ostrowska, którą po całym zamieszaniu wywalono z Legii na zbity pysk.
Tak komentowaliśmy potem na gorąco całą zawieruchę w naszej specjalnej relacji LIVE:
“Legia Warszawa NIE ZAGRA w Lidze Mistrzów. To nieprawdopodobne. Jeden błąd formalny, niedopatrzenie i sport został zeszmacony. Dalej gra Celtic Glasgow – drużyna, którą legioniści wytarli boisko. UEFA nie znalazła punktu w regulaminie, który przewidywałby jakąkolwiek inną karę niż przeklęty walkower.
To jest szok. Kolejny rok walki o Ligę Mistrzów i kolejny przegrany, ale w okolicznościach, które nie mieszczą się w głowie. Tak, Legia popełniła błąd. Tak był to błąd ludzki, jeden pracownik czegoś nie dopatrzył. Ale poza tym błędem – istnieje jeszcze boisko. Walka toczyła się na murawie i to też powinno mieć znaczenie.
Chuj, dupa i kamieni kupa. Celtic niech się udławi tym awansem, godnym pogardy i hańbiącym. Legio, na boisku byłaś wielka. Gratulujemy piłkarzom i strasznie im współczujemy. Ich marzenia były na wyciągnięcie ręki. Zrobiliście, co tylko było w waszej mocy, by awansować. Jedna zatrudniona w klubie niekompetentna osoba zmasakrowała was i całą waszą walkę. To marne pocieszenie, ale w oczach ludzi jesteście zwycięzcami“.
Odwołania, prośby, tłumaczenia, apelowanie do władz federacji o zdrowy rozsądek… Wszystko na nic. Sorry, ale przepisy to przepisy. Nic na to nie poradzimy, regulamin w tej kwestii wyraża się jasno. Gdybyście pilnowali swoich spraw, do tego wszystkiego by nie doszło. Macie nauczkę. Życzymy powodzenia następnym razem.