Polscy lekkoatleci kapitalnie wypadli na mistrzostwach Europy w Amsterdamie, gdzie wygrali nawet klasyfikację medalową. Najlepiej spisali się nasi biegacze na 800 metrów, czyli Adam Kszczot i Marcin Lewandowski, którzy zdobyli odpowiednio złoty i srebrny medal. Obaj panowie, obok świętowania naprawdę fantastycznego wyniku, postanowili przy okazji ugrać coś jeszcze. Konkretnie – większe zainteresowanie dla uprawianej przez nich dyscypliny, na przykład kosztem piłki nożnej.
No dobra, być może nie mieli nawet takich planów, tylko – najzwyczajniej w świecie – postanowili skorzystać z okazji i się wypłakać. Że są niedoceniani, tak jak i cała ich dyscyplina, i że tak naprawdę ich sukcesy mało kogo obchodzą. Zaczął Marcin Lewandowski na Facebooku, gdzie ironicznie spytał, czy z okazji lekkoatletycznych mistrzostw Europy ktoś w Polsce wziął wolne w pracy lub powiesił flagę na samochodzie. A na łamach sport.pl wtórował mu Adam Kszczot, którego wypowiedź szczególnie chwyciła nas za serce. Przytoczmy fragment:
Popieram Marcina. Zwrócił uwagę na problem, który trwa od wielu lat. Przeciętny kibic nie docenia sukcesów w innych dyscyplinach. W dużej mierze odpowiadają też za to media. Zajęcie czwartego czy ósmego miejsca w finale jest u nas opisywane jako porażka. Nie pojmuję tego. Sukcesy wielu znamienitych sportowców są spychane na boczny tor. Tymczasem za sam awans na mistrzostwa Europy, piłkarzy wychwala się pod niebiosa i mówi o tym w kategoriach niebotycznego osiągnięcia. Nic dziwnego, że wielu zdolnych zawodników, uprawiających inne dyscypliny, czuje się urażona i niedoceniona. Staram się to jednak jakoś rozumieć. Piłka nożna jest banalnym sportem. Zapamiętanie kilku prostych zasad nie stanowi dla nikogo najmniejszego problemu. Inaczej jest w innych sportach zarówno indywidualnych jak i drużynowych, które stoją na wyższym poziomie, gdzie tych reguł jest więcej i trudniej je ogarnąć.
No to, drogi Adamie, może po kolei. Po pierwsze, przeciętny kibic docenia sukcesy w dyscyplinach, którymi się interesuje – tak ten świat jest skonstruowany. Kiedy jako dzieciak zaczynałeś swoje biegowe treningi, było dokładnie tak samo – wszyscy interesowali się piłką, a biegi mieli w dupie. Postaramy się to wyjaśnić w nieco inny sposób – to tak, jakby w którejś z polskich restauracji serwowano klientom bycze jądra i skarżono się, że u konkurencji lepiej schodzą schabowe. A przecież nikt nikomu nie broni podawać schabowych, prawda?
Po drugie, często tak jest, że wraz z popularnością danej dyscypliny idzie jej poziom. Jeżeli piłkę nożną uprawia – strzelamy – jakieś 500 razy więcej zawodników, to o sukces jest tu jednak trudniej. Mówisz że piłkarzy za sam awans na Euro wychwalano pod niebiosa, chociaż nam się wydaje, że wejście do 24-drużynowego turnieju częściej było kwitowane wzruszeniem ramion. Ale i tak, zamiast umniejszać im sukcesu, lepiej po prostu się zastanowić, jak trudno dostać się do elity w dyscyplinie, w której panuje znacznie większa rywalizacja.
Po trzecie, chyba twoja diagnoza co do popularności piłki nie jest do końca trafiona. Chociaż oczywiście zgadzamy się, że futbol jest banalny. Wyobraźmy sobie jednak następującą sytuację – spotykamy człowieka, który ostatnie tysiąc lat spędził w bryle lodu. Żeby wytłumaczyć mu zasady gry w piłkę nożną – i to raczej z pominięciem spalonego – potrzebujemy kilku minut. No wiecie, ile trwa mecz, kto i kiedy może zagrać ręką, jakie są konsekwencje wybicia piłki za daną linię, czym jest i czym skutkuje faul, jakiego typu zagrania są niedozwolone etc. Złożone niuanse taktyczne, o których pisze się książki, zostawmy z boku. A ile czasu potrzebowalibyśmy, by wytłumaczyć na czym polega bieg na 800 metrów? Po narysowaniu dwóch linii wystarczyło powiedzieć trzy słowa – biegnij stąd tam.
Czyli to jednak nie jest tak, że kibice są debilami i nie potrafią ogarnąć bardziej skomplikowanych zasad innych sportów. Przeciwnie, oni kochają piłkę za tak wiele aspektów, że aż ciężko byłoby je wszystkie tu wypisać. A czy jest to sprawiedliwe wobec innych sportowców? Oczywiście, bo naprawdę nikt nikomu nie broni spróbować swoich sił w piłce nożnej.
Fot. FotoPyK