Reklama

Znamy kolejną wymówkę Keity – nie miał u nas przyjaciół

redakcja

Autor:redakcja

05 lipca 2016, 16:53 • 2 min czytania 0 komentarzy

– W Polsce czuję się bardzo samotny, nie mam przyjaciół, a jedyną osobą, z którą miałem kontakt był Rosjanin. W życiu jest tak, że jeżeli człowiek czuje się nieszczęśliwy, to wyniki w pracy idą w parze z tym nastrojem. – wyżalił się na łamach norweskiej prasy były piłkarz Lecha, Muhamed Keita (cytat za sport.pl), a nam opadły ręce. I naprawdę zachodzimy w głowę, jakim cudem skauting Lecha pominął dosyć kluczowy fakt, że swego czasu zatrudnił aż takiego mentalnego leszcza.

Znamy kolejną wymówkę Keity – nie miał u nas przyjaciół

Ale po kolei – wszyscy pamiętamy jaką kaszanę na polskich boiskach prezentował Keita. Dno i kilka metrów mułu. Z czego brały się jego problemy? Z kolejnych wywiadów z piłkarzem dowiedzieliśmy się, że:

– Występom w Polsce towarzyszyła zbyt duża presja.
– Klub kontrolował ile je i ile śpi.
– W Polsce był problem z rasizmem.
– W Polsce czuł się samotny.

To nie żarty, Keita naprawdę opowiadał w lech.tv, że nie powinno się mówić o potrzebie wygrywania w każdym meczu, bo to źle działa na zespół. Podczas występów w Lechu miał odczuwać co najmniej porównywalną presję, jak piłkarze biegający flanką Jakuba Pyżalskiego. Później – już w Norwegii – mówił też, że gdziekolwiek się pojawiał, towarzyszyło mu dwóch strażników na Segweyach. Czy to na trybunach, czy w restauracji – oni zawsze się kręcili wokół niego, prawdopodobnie by strzec go przed atakami rasizmu. Biorąc pod uwagę, że rzecznik Lecha od razu zdementował domysły o prywatnej ochronie Keity, doszliśmy wtedy do wniosku, że piłkarz ochronę obiektów takich jak galerie handlowe traktował jako swój własny orszak.

A teraz ta ujmująca samotność i jedyny przyjaciel, Rosjanin. No i oczywiście śpiewka o wynikach pracy idących w parze z nastrojem. Rany, aż boimy się kolejnych doniesień prosto z Norwegii. A co jeżeli w którejś z poznańskich knajp Keita zamówił stek, a kelner zaserwował mu go bez frytek? Chociaż nie, o tym pewnie już byśmy wiedzieli, bo podciągnąłby to pod rasizm. Ale może zwróci uwagę na niesprzyjającą pogodę w Polsce? Na ciężar naszych piłek? Albo na destrukcyjny wpływ polskich jarzyn na organizm zawodowego sportowca?

Reklama

My też mamy pewną teorię – samotność jest efektem ubocznym bycia kompletną pizdą. Ludzie, którzy nie mają odwagi cywilnej, by wziąć porażkę na własne barki, którym absolutnie wszystko przeszkadza, i którzy nie potrafią chociaż w odrobinę krytyczny sposób na siebie spojrzeć – tacy ludzie po prostu nie mają przyjaciół. Od takich ludzi wszyscy trzymają się z daleka. Także, nasz drogi Muhamedzie, sam jesteś sobie winien. Nawet jeśli kiepsko grałeś przez nastroje związane z samotnością, to pretensje możesz mieć tylko do siebie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...