Reklama

Ten to się potrafi w życiu ustawić… Hulk z kolejnym bajecznym kontraktem

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

29 czerwca 2016, 11:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jedni traktują piłkę jako spełnienie dziecięcych marzeń – ziszczenie wyobrażeń o grze na wielkich stadionach, przed milionami widzów i zgarnianiu dziesiątek trofeów. Inni zaś korzystają z talentu, który otrzymali, ale do futbolu podchodzą o wiele bardziej pragmatycznie – kopią, bo to ich zawód, który pozwala zarobić na chleb. Bez wątpienia do drugiej z tych grup należy Brazylijczyk Hulk – napastnik wynegocjował właśnie kolejny wielki kontrakt w swojej karierze, dzięki czemu musiałby stać się nie lada kataklizm, by na starość pozostał bez grosza przy duszy.

Ten to się potrafi w życiu ustawić… Hulk z kolejnym bajecznym kontraktem

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, podstarzały zawodnik, gdy chciał przed emeryturą wstrzyknąć jeszcze na swoje konto trochę kasiory, najczęściej emigrował do krajów arabskich. Z czasem jednak trend się znacząco zmieniał, choć właściwiej byłoby chyba powiedzieć – poszerzał. Szastać dolarami zaczęli też w USA i Rosji, ale dopiero w ciągu ostatnich miesięcy okazało się, że to pryszcz przy skali rozrzutności, jaką prezentują Azjaci. Na przestrzeni raptem kliku tygodni ściągnęli do swojej ligi kilka gwiazd, a ich konta uszczupliły się o grube miliony.

Czy ta strategia podnoszenia poziomu rozgrywek okazała się słuszna? Łagodnie mówiąc – szału nie ma. Ci, co mieli seriami ładować gole, raczej się ociągają, a paradoksalnie błyszczą raczej ci, którzy kosztowali chińskich biznesmenów równowartość zawartości portfela. I to w bilonie. Ani Lavezzi, ani Jackson Martinez, ani też Alex Teixeira – przynajmniej póki co – tamtejszej ligi nie podbili. Zresztą – więcej możecie poczytać tutaj. Fakt faktem to raport sprzed miesiąca, ale dokładnie zbadaliśmy sprawę i nie zmieniło się za wiele.

Chińczycy jednak nie składają broni i znów postanowili, by mówił o nich cały piłkarski świat. Około 60 milionów dolarów – tyle ma ich ponoć kosztować karta zawodnicza Hulka. 12,5 miliona dolarów rocznie – tyle zaś ma inkasować sam zawodnik za grę na tamtejszym kontynencie. Pieniądze ogromne, pieniądze niebotyczne, które dla chińskich biznesmenów są wciąż pewnie niezbyt wielkim wydatkiem.

Nie ma co, trzeba Hulkowi przyznać, że łeb do interesów to on ma. Gdy był jeszcze zawodnikiem FC Porto mógł spokojnie przebierać w ofertach poważnych drużyn, bo w szatni chętnie ugościłoby go kilku menedżerów z najwyższej półki. Napastnik poszedł jednak tam, gdzie chcieli zapłacić najwięcej, czyli do Rosji. Pod kątem piłkarskim tego okresu raczej wspominał za specjalnie nie będzie – jedno mistrzostwo, jeden puchar i jeden superpuchar kraju. Jak na zawodnika z takim potencjałem, to oczywiście niewiele. Humor może sobie oczywiście poprawić za każdym razem, gdy spogląda na swoje konto bankowe.

Reklama

Gwoli ścisłości – Hulk trafia do zespołu Shanghai SIPG, który aktualnie zajmuje czwartą pozycję w lidze. To nie jest pewnie nawet dla niego zbyt istotne, podobnie zresztą jak fakt, że obok całej rzeszy Chińczyków spotka w klubie choćby Asamoaha Gyana czy Dario Concę. A trenował będzie go znany na Starym Kontynencie Sven-Göran Eriksson. Ważne, by zgadzały się cyferki.

Czy to zapowiedź kolejnej transferowej ofensywy Chińczyków w Europie? Wszystko na to wskazuje, a jeśli właściciele pozostałych klubów będą próbowali dobić wysoko zawieszonej poprzeczki przez biznesmenów z Shanghaiu, to możemy się spodziewać bardzo intensywnych miesięcy na rynku. Ci goście naprawdę nie mają żadnych skrupułów przed tym, by rozkupić Europę, a pieniądze nie są dla nich żadną przeszkodą.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...