Wydawało nam się, że ta chwila już nigdy nie nastąpi. W tyłach Włosi prezentowali się dotąd tak doskonale, że sforsować tę defensywę byłoby ciężko wysyłając nawet zastęp wojska wspierany tuzinem czołgów. Dziś przez długi czas zapowiadało się na to, że po fazie grupowej wyjdą na zero z tyłu, ale Salvatore Sirigu robił absolutnie wszystko, by wprawić Irlandczyków w imprezowy nastrój.
Znów cofnęli się we własną szesnastkę, znów oddali pole gry oraz piłkę i zaśmiali się rywalowi w twarz. Irlandia harowała jak mogła – raz próbowała atakować skrzydłem, raz środkiem. Raz klepką, raz długą piłką. Każda próba kończyła się jednak fiaskiem. Najmniej pewnym punktem był dziś właśnie Sirigu, bo ze dwa, trzy razy zaliczył klasyczny pusty przelot i gdyby któryś z zawodników zareagował przytomniej, to wynik mógłby w końcu ulec zmianie. Przez większą część spotkania ratowało go jednak szczęście. Do czasu – kilka minut przed końcem Hoolahan zagrał na jedenasty metr, nikt nie upilnował Brady’ego, a Sirigu swoim nieudolnym zachowaniem praktycznie zostawił pustą bramkę.
Robbie Brady scores for Ireland can they hold on?! pic.twitter.com/Mckrva3MAK
— Euros 2016 France (@EurosRelated) June 22, 2016
Do tego czasu mieliśmy wrażenie, że tercet Bonucci – Barzagli – Ogbonna przewiązany jest sznurkiem i gdy jeden z nich robi dwa kroki do przodu, to automatycznie idą za nim partnerzy. Niezwykle zgrana paczka, która doskonale zna swoje zadania. Tutaj jednak mogli zachować się lepiej.
Dziś podopieczni Conte ewidentnie nie palili się do tego, by atakować. Z przodu byli pasywni, ale i nie mieli powodów by podkręcać tempo, bo awans z pierwszego miejsca i tak mieli już przybity. Najgroźniej było, gdy przed polem karnym urwał się Insigne, który w końcu otrzymał swoje pierwsze minuty na tym turnieju i technicznie uderzył w słupek. Poza tym – nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Irlandczycy zasłużyli na to, by dziś zgarnąć trzy punkty. Ich cierpliwość została wynagrodzona i nawet Roy Keane, który przez cały mecz siedział naburmuszony jakby miał za moment wypłacić komuś plaskacza, w końcu się uśmiechnął. Wyspiarze tym samym wychodzą z grupy, a w fazie pucharowej czekają na nich gospodarze, Francuzi. Właśnie ci Francuzi…