Otto Rehhagel stracił doskonałą okazję, żeby pomilczeć. Ostro skrytykował polskich piłkarzy i Leo Beenhakkera za mecz z Niemcami, a przecież wyniki naszej sondy nie zostawiają złudzeń – Grecy prowadzeni przez Rehhagela są jak na razie najgorszą drużyną Euro 2008! W naszym głosowaniu mistrzowie Europy zdobyli aż 30 procent głosów, bo tak siermiężny futbol jaki zaprezentowali przeciw Szwecji nie mógł się podobać. Tak więc, panie Otto, uważaj, bo Leo Beenhakker może przeanalizować pańską genialną taktykę…
Dziwne jest też, że Rehhagel pracuje równocześnie dla dwóch drużyn grających w finałach mistrzostw Europy – Grecji oraz Austrii. Specjalnie dla tego drugiego kraju, oczywiście za pieniądze, przeprowadził analizę gry Polski.
Zdaniem Rehhagela Austriacy nie mają się czego bać, że Polacy nie są do tego turnieju odpowiednio przygotowani pod względem taktycznym, że jest zaskoczony liczbą błędów, jakie popełnił Beenhakker.
– Rozumiem, że chciał wbić Polakom do głowy holenderską mentalność, ale czy on nie wie, że ci Polacy, których ma do dyspozycji, nigdy nie nauczą się grać po holendersku? – miał stwierdzić Rehhagel.
Analizując grę biało-czerwonych, niemiecki szkoleniowiec zasugerował, że naszym słabym punktem jest zbyt duża pusta przestrzeń, jaka wytwarza się pomiędzy linią pomocy a obrony. W pewnych momentach meczu z Niemcami podobno wynosiła ona aż 30 metrów. – Jeśli chcecie wygrać, powinniście celować właśnie tam – powiedział Austriakowi Rehhagel. – Dziwię się, że Beenhakker nie zauważa tej wyrwy. W dzisiejszych czasach nie powinno się tak grać. Ja nigdy bym takiego błędu nie popełnił.
A my się dziwimy Rehhagelowi, że nie widzi dziur we własnym zespole i zanudza nas wszystkich żenującymi meczami Greków. Jeśli Austriacy zagrają tak jak drużyna Rehhagela, o wynik powinniśmy być spokojni.