Reklama

Jak prasa zapowiada mecz z Irlandią Północną? Beatą Szydło i imigrantami

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2016, 07:54 • 10 min czytania 0 komentarzy

To jeden z tych momentów, w których powątpiewamy w polską prasę. Chciałby się zobaczyć dziś emocjonalne grafiki, chwytające za serce hasła, piękne ujęcia. Cokolwiek, co wprawia w atmosferę niedzielnego meczu z Irlandią Północną. Oglądamy jednak Beatę Szydło i imigrantów. Tylko “Przegląd Sportowy” stanął na wysokości zadania. 

Jak prasa zapowiada mecz z Irlandią Północną? Beatą Szydło i imigrantami

FAKT

Oficjalnie: to najgorsza piłkarska okładka w dziejach polskiego sportu.

60

W środku wypowiedzi Beaty Szydło. Oczywiście je pomijamy. Dalej oglądamy całkiem ładne zestawienie.

Reklama

61

To nas się mają bać! Tak gazeta zapowiada starcie z Irlandią Północną.

Już nie możemy się doczekać pierwszego meczu! – powiedział wczoraj Arkadiusz Milik (22 l.). Słowa, słowa, słowa – w nich można zawrzeć wszystko, ale doskonale wiemy, że w życiu piłkarza nie ma nic gorszego niż gdybanie. Dlatego czas przejść do czynów. Reprezentacja Polski niedzielnym meczem przeciwko Irlandii Północnej rozpoczyna wielką przygodę, ale przede wszystkim chce udowodnić, że jest drużyną, w którą warto wierzyć. Piłkarze aż palą się do gry. (…) Sztab Adama Nawałki (58 l.) wie, że ta wojna, bo to będzie wojna, rozstrzygnie się w drugiej linii. To właśnie w pomocy musimy zdominować, zmiażdżyć rywali. Wygrywać powietrzne starcia, zbierać piłki, wyprowadzać ciosy. Wysoki pressing, mocne wejście w mecz – to jest plan, który ma nam dać piękne otwarcie turnieju i oddech przed meczem z Niemcami.

62

To będzie najważniejszy mecz w karierze Kamila Glika.

– Na pewno nie będziemy szukać alibi w kiepskim przygotowaniu fizycznym, a Irlandczyków spróbujemy pokonać ich własną bronią, czyli wysokim pressingiem i twardą, nieustępliwą walką. Będziemy dominować, ale przyjdą też momenty, w których to rywal przyciśnie. Musimy sobie z tym poradzić i być gotowi na wszystko (…). Zdajemy sobie sprawę z oczekiwań, ale mamy też świadomość własnych niedoskonałości. To dopiero trzecie euro, w którym bierzemy udział. Nigdy nie wygraliśmy meczu, nie osiągnęliśmy najmniejszego nawet sukcesu, o wielkich meczach nie wspominając. Ale dla każdego z nas to ogromne wydarzenie. Jesteśmy gotowi, grajmy! – kończy jasnowłosy stoper.

Reklama

Rozsądny głos.

63

Trener Irlandczyków z Północy, Michael O’Neill, w plebiscycie Złotej Piłki wyżej ocenił Roberta Lewandowskiego niż… Messiego i Ronaldo. Dał Polakowi drugie miejsce, tuż za Luisem Suarezem.

– Zawsze można głosować na Messiego i Ronaldo, ale uznałem, że warto wyróżnić Lewandowskiego i Suareza.  Lewandowski miał fantastyczny sezon. Jest prawdopodobnie obok Suareza najlepszym napastnikiem świata, tyle że nieco innego typu – uzasadnił swój wybór. – Lewandowski świetnie gra zarówno prawą, jak i lewą nogą, głową, może być wystawiony nieco z tyłu. Jest bardzo blisko ideału napastnika. Odegrał bardzo ważną rolę w eliminacjach. Widziałem go, jak cztery lata temu grał na Euro. Już wtedy robił wrażenie, a był jeszcze dość młody. Od tej pory jego kariera rozwija się prawidłowo – uważa O’Neill.

Aha, Faktuś już wie, że jutro będzie remis. To wiewiórka, która ma typować wyniki Euro (jak kiedyś ośmiornica Paul).

GAZETA WYBORCZA

Euro trafiło na okładkę. O dziwo, nie ma nic o meczu z Irlandią Północną, jest za to o tym, że Ibrahimović, Pogba, Alaba i Behrami to dzieci imigrantów…

64

Ehh. Rzeczywiście to dziś jest najistotniejsza sprawa. Otwieramy dział sport i tam dostajemy konkretniejsze informacje. Na przykład pompkę przed meczem z Irlandią Północną.

– Najlepiej wyjść na boisko bez żadnego stresu – rzucił w czwartkowy wieczór Robert Lewandowski. Ale natychmiast odwołał własne słowa, jakby zreflektował się, że tylko on i Grzegorz Krychowiak przywykli do grania pod ekstremalną presją. Polska osiągnęła w mistrzostwach Europy tak niewiele, że nawet skromne 1:0 byłoby wyczynem historycznym. Na mundialach też słabuje. Ostatnie zwycięstwo, które miało jakieś znaczenie – dało będące już celem wręcz legendarnym wyjście z grupy, z trzeciego miejsca w tabeli – odniosła 30 lat temu. Prawie nikogo z reprezentantów nie było wówczas na świecie. To zresztą uspokajające, że piłkarze niespecjalnie interesują się przeszłością swojego sportu (Arkadiusz Milik przyznał wczoraj, że niezbyt pamięta nawet klapę z Koreą sprzed 14 lat). Wnikanie w turniejowe inauguracje naszej reprezentacji może jedynie zdołować. Wygrała ledwie raz w mitycznym roku 1974. A potem przez całą wieczność nie umiała wbić choćby gola – w 1978, 1982, 1986, 2002, 2006, 2008 r. Paraliżującą passę przerwał dopiero Lewandowski na Euro 2012. Na próżno, Grecja zdołała zremisować. Czarna rozpacz.

65

Dalej mamy tekst o enigmatycznym tytule „Nigdy nie wierz selekcjonerom”.

To pierwszy trener po 1989 r., który tak bardzo unika mikrofonów, od początku eliminacji nie udzielił ani jednego wywiadu. Ale to nie znaczy, że media są selekcjonerowi niepotrzebne. Przeciwnie, chętnie je wykorzystuje, by rywale nie wiedzieli, czego spodziewać się po jego drużynie. Przed meczem z Niemcami na Stadionie Narodowym Nawałka ćwiczył na treningach ustawienie z trójką środkowych obrońców. Owszem, chciał, by jego zespół zaczął się uczyć nowego ustawienia, ale bardziej zależało mu na tym, by mistrzowie świata myśleli, że to strategia przygotowywana właśnie na ten mecz. Na ostatnich zajęciach przed meczem we Frankfurcie do pierwszej jedenastki wstawił Jakuba Błaszczykowskiego, żeby gospodarze myśleli, że Polska zagra z dwoma skrzydłowymi. Dzień później Błaszczykowski usiadł na ławce, a na prawej flance biegał napastnik Arkadiusz Milik. Nawałka nie liczy oczywiście, że samo dezorientowanie rywali da jego zespołowi zwycięstwo. Ale wierzy, że na wygraną składa się mnóstwo szczegółów. Jeśli istnieje szansa na zaskoczenie rywala, trzeba ją wykorzystać. Na Narodowym gola Niemcom strzelił Sebastian Mila, który nie grał w kadrze od blisko dwóch lat. Thomas Müller opowiadał później, że nie miał w rozpisce zawodnika, który zdobył drugą bramkę. – Nie wiem nawet, kim jest – przyznawał napastnik Bayernu.

SUPER EXPRESS

To jakaś plaga, Beata Szyło wypowiada się też w „Super Expressie”. W numerze swoje typy na niedzielny mecz przedstawiają dziennikarze i politycy. Monika Olejnik uważa, że będzie 3:2. Biegniecie już do bukmacherów?

„Superak” nawołuje: Robert, poprowadź Polskę do zwycięstwa! Oprócz krótkiej zapowiedzi mamy dwa teksty. Pierwszy: kobieciarz na drodze Polaków. To o Kyle Laffertym.

67

– To kobieciarz, którego nie da się kontrolować, Irlandczyk pozbawiony zasad. Potrafi zniknąć nagle na cały tydzień, żeby polecieć do Mediolanu i polować tam na kobiety. Nigdy nie trenuje, nikogo nie słucha. Na opinię kobieciarza Lafferty sumiennie pracował. W 2012 roku poślubił piękną Miss Szkocji Nicolę Mimnagh. Małżeństwo nie przetrwało długo. W 2014 roku żona odkryła, że wysyłał sprośne SMS-y do… pokojówki. W 2015 roku kochliwy gwiazdor był już zaręczony z inną pięknością – szkocką modelką Vanessą Chung. Pobrali się trzy tygodnie temu. Na przedramieniu napastnik kazał wytatuować sobie twarz małżonki.

66

Drugi: o dzieciństwie Arka Milika.

Starszy brat gwiazdora Ajaksu nie ma wątpliwości: – Arek miał dwóch sportowych ojców: Sławka Mogilana i Adama Nawałkę. Ja zawsze byłem przy nim, wspierałem go, ale najwięcej zawdzięcza właśnie tym dwóm osobom. Sławek traktował Arka jak syna. Brat o każdej porze mógł wpaść do niego do domu. Tak samo postawił na niego Nawałka. Arek miał trudne początki w Górniku. 17-letni chłopak nie rozumiał, dlaczego przez kilka miesięcy w lidze nie może strzelić gola. Kibice gwizdali, domagali się, żeby go zdjąć, ale Nawałka konsekwentnie na niego stawiał. Dziś Arek w najlepszy sposób odwdzięcza się swoim wychowawcom na boisku – uważa Łukasz.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Ładna okładka:

68

„Przegląd” żyje już tylko meczem z Irlandią Północną. Z czołówkowego tekstu nawołuje: zabiegać, zniszczyć, zwyciężyć!

Futbol to przypływy i odpływy, jedne generacje odchodzą, inny przychodzą, ale na grupę tak utalentowanych ludzi czekaliśmy bardzo długo. Dobrze, że mają nad sobą kogoś, kto czasem potrafi nimi potrząsnąć, czyli Nawałkę. Jeden z jego ważnych ludzi, szef banku informacji Hubert Małowiejski, nie bez powodu mówił na wczorajszej konferencji prasowej o szacunku dla Irlandczyków, bo nam nie wolno wierzyć, że pokonaliśmy ich już przed pierwszym gwizdkiem. – Jest to najdłużej niepokonany zespół w Europie, nie przegrał od dwunastu spotkań. Trzeba pamiętać, że to 25. drużyna świata, która wygrała grupę z Rumunią i Grecją, a w tym roku jeszcze nie straciła bramki z gry – przestrzegł. I pewnie słusznie, bo choć mamy dużo lepszych piłkarzy, jako indywidualności, to wcale nie oznacza, że musimy być lepsi jako zespół.

69

Kadra idzie do psychologa. Mimo że na zgrupowaniu nie mają żadnego, wielu reprezentantów korzysta z pomocy na odległość.

Cztery lata temu było inaczej. Przed EURO selekcjoner Franciszek Smuda mówił, że nie potrzebuje psychologa w kadrze, bo nie ma w drużynie wariatów. W końcu jednak zgodził się włączyć do sztabu Pawła Habrata, który spędził z zespołem dwa tygodnie podczas przygotowań do turnieju, a na prośbę zawodników, szkoleniowiec pozostawił psychologa w kadrze na czas mistrzostw. We Francji nie ma żadnej z takich osób przy drużynie, za to zawodnicy chętnie korzystają z ich pomocy indywidualnie. I to na odległość. Nikogo nie dziwią sesje przez skype’a. Robert Lewandowski pracuje z Habratem, Kamil Wódka przyjechał wcześniej do Arłamowa, gdzie przygotowywała się kadra przed wylotem do Francji, żeby spotkać się z trzema piłkarzami – Piotrem Zielińskim, Bartoszem Kapustką i Łukaszem Piszczkiem.

70

Zieliński czy Mączyński? Jędrzejczyk czy Wawrzyniak? Kapustka czy Peszko? Nawałce zdarzało się już zmieniać koncepcję tuż przed gwizdkiem.

W czerwcu 2015 roku Polska grała o punkty z Gruzją na Narodowym. Dobę przed meczem wydawało się pewne, że w środku pomocy wystąpi Karol Linetty z Lecha, a na skrzydle legionista Michał Kucharczyk. Tak wyglądało ustawienie na treningach i przedmeczowym rozruchu. Jednak nocne rozmowy ze sztabem spowodowały zmianę koncepcji o 180 stopni. Partnerem Krychowiaka był Mączyński, prawoskrzydłowym Sławomir Peszko, który trzy miesiące wcześniej strzelił gola w Dublinie. – Zadecydowały niuanse, ale przede wszystkim słabsza postawa Karola i Michała na treningach. Swoją formą nie przekonali selekcjonera, więc wybrał sprawdzonych zawodników – opowiada osoba ze sztabu Nawałki.

71

Nie mogło zabraknąć też tekstu o Bartoszu Kapustce. Prawdopodobnie to on zastąpi w niedzielę Kamila Grosickiego.

Często słyszy od ojca, żeby cieszył się życiem. Nie chodzi o pochwałę hedonizmu, tatuaż na przedramieniu „carpe diem” i rzucenie się w wir zabawy. Ojcowskie „ciesz się życiem” to nie przejmowanie się drobnymi problemami, wyeliminowanie zmartwień po własnych, z pozoru bolesnych niepowodzeniach, skoro wokół tyle nieszczęść, że mogą złamać każdego. Jeżeli Kapustka dowie się od Adama Nawałki, że wychodzi w podstawowym składzie w spotkaniu z Irlandią Północną, nie powinien przegrać z nerwami, co położyło już wielu piłkarzy. Ilu z nich nie radziło sobie ze stresem, lękami, że nie podołają, a oczekiwania ich przerosną? Niszczyło ich to od środka, paraliżowało, powodowało, że umiejętności zostawiali w szatni. Kapustka sprawia wrażenie, jakby waga meczu go nie interesowało. Konrad Gołoś zna go od kilku lat, od niedawna opiekuje się nim z ramienia agencji menedżerskiej BMG Sport. Nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek widział tego piłkarza zestresowanego przed spotkaniem. Im trudniejsze, tym lepiej na nie reaguje. – Ranga meczu nie wywołuje u niego strachu, wręcz przeciwnie, budzi ekscytację. Presja go napędza i mobilizuje, a nie blokuje i usztywnia – charakteryzuje Gołoś.

72

I jeszcze dwa głosy z obozu rywala. Rozmówka z selekcjonerem:

Czuje pan, że jesteście teoretycznie jedną ze słabszych drużyn w finałach?

Nie przeszkadza nam taka łatka. Presja będzie na silniejszych zespołach – Niemczech, Polsce i Ukrainie. W tych krajach fani i media będą oczekiwać od piłkarzy, że nas pokonają.

Jaki cel postawiliście sobie w EURO?

Od czterech czy pięciu drużyn oczekuje się walki o złoto. Reszta chce wyjść z grupy. Polska też. Jeśli to się uda, potem o dalszych losach będzie decydował jeden mecz, a wtedy wszystko jest możliwe.

Jak to się stało, że drużyna pod pana wodzą zrobiła tak duży postęp? Eliminacje mundialu zakończyły się katastrofą. Wyprzedziliście tylko Luksemburg  i to zaledwie o punkt, na dodatek z nim przegrywając.

W porównaniu do poprzednich kwalifikacji nie mieliśmy tylu absencji spowodowanych kartkami i kontuzjami. Poza tym wygraliśmy trzy pierwsze mecze. To dało nam wiarę w siebie. Dla wielu zawodników były to pierwsze eliminacje, wiele się nauczyli.

73

I Royem Carollem:

Kilka lat temu Roy Caroll był na życiowym zakręcie. Miał kłopoty z alkoholem i hazardem. Z tego powodu stracił szansę na grę w… Polonii Warszawa. – Wiem, że w ej sprawie był telefon z Polski. Ale takie życie. Jeśli jest się profesjonalnym zawodnikiem, czasem można wpaść w tarapaty. Kwestia tego, czy dostanie się drugą szansę. Ja ją dostałem w Grecji, w Olympiakosie, z którym mogłem zagrać nawet w Lidze Mistrzów. Odbudowałem wówczas swoją pozycję. Bardzo dobrze wspominam tamten czas – mówi „Przeglądowi Sportowemu” były bramkarz m. in. Manchesteru United. Nie ma wątpliwości, że Caroll się odbudował, skoro w wieku 39 lat dostał szansę wyjazdu na mistrzostwa Europy.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
17
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...